szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - złość, fochy itd...


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
agnieszka74
2006-04-16
Email
Drogie mamusie dzieci w wieku 1,5-2 lat jak radzicie sobie z atakami złości u Waszych maluszków ???
u Kuby chyba zaczął się "syndrom dwulatka" ...wiele rzeczy na NIE. Jak mu się czegoś zabroni albo nie robi po jego mysli to się rzuca, płacze...
Wiele rzeczy wymusza płaczem (niby płaczem bo mu nawet łzy nie lecą ;/). Juz czasami nie wiem jak z nim postępować..i zastanawiam się czy to ja moze coś zle robie..


Julia
2006-04-16
10:58:37
Email
Aga chyba wszystkie mamy dzieci w tym wieku napiszą, że u nich jest tak samo :o( I chyba po prostu musimy to przeczekać. Ja postępuję z Bartkiem tak, że konsekwentnie mu zabraniam tego, czego mu nie wolno, chociaż też czasem już nie mam siły, ale raczej mu nie odpuszczam. Też jest płacz i fochy, ale chyba nie tak często, bo Bartek jest raczej grzeczny i nas słucha. Fochy pokazuje najczęściej, kiedy jest zmęczony, wtedy nic mu się nie podoba, na złość robi to, czego nie może, czasem też kładzie się na podłogę albo wygina do tyłu ze złości. Kiedy się tak zachowuje, cały czas mu powtarzam, ze nie wolno czegoś tam robić, a jak to nie pomaga i dalej robi swoje (np. często wali rekami w lustro od szafy, jak jest zły to rzuca zabawkami albo uderza czym popadnie w co popadnie) to kończy się niestety klapsem. I to zazwyczaj pomaga. Najważniejsze jest to, żeby być konsekwentnym. Sama zauważyłam, że moja konsekwencja daje efekt. I to nie chodzi tylko o złość, ale o wszystko. Bartek po takim ataku złości bardzo szybko się uspokaja, bardzo łatwo jest też zająć go czymś innym. Po prostu chyba wie, że i tak nic nie wskóra. Aha i nie powinnaś mieć myśli, że coś robisz nie tak. Bunt u dziecka jest naturalny i nie unikniemy go. Trzeba to jakoś przetrwać i nie dać sobie wejść na głowę. Pozdrowienia i spokojnych świąt!!
kyja
2006-04-16
16:43:09
Email
u nas jest to samo:wymuszanie płaczem, kładzeniem się na podłoge, biciem mamy;-)), zrzucaniem przedmiotów,w tym okulary mamy z nosa.Staram się nie reagowac na jego ataki złosci-jestem przy nim, ale nie uspokajam go, sam po chwili się uspokaja.Mąz z kolei jest skłonny mu ustepowac, ale tresuję go ,że nie możemy we wszystkim małemu ulegac;-)) Przeczytałam "Syndrom dwulatka" T.Hogg, troszkę się z niej nauczyłam;-)))Aga, wszystko minie;-)) ja mam taką nadzieję;-))staram się tez dużo tłumaczyc Misiowi, ale nie w chwili kiedy jest zły, tylko później;-)))
Kamila
2006-04-16
21:03:33
Email
Kinia czasem zachowuje się identycznie jak Micho czy Bartek :) ale ja się nie daję, nie ma, że boli :) od razu reaguję, chyba nie zdarzyło mi się żebym jej ustąpiła. AQlbo nie reaguję na jej zachowanie, albo od razu tłumaczę, że nie wolno.. jak na razie skutkuje. Wydaje mi się, że nie wolno ustępować, bo maluchy są o wiele mądrzejsze i sprytniejsze niż nam się wydaje :) trzeba od razu pokazać kto tutaj "rządzi" Pozdrawiamy świątecznie!
agnieszka74
2006-04-16
22:37:00
Email
Dzięki dziwczyny za odpowiedzi..!!
Ale u mnie jest jeszcze jeden problem..babcia jak babcia ale dziadek to mu niemal na wszystko pozwala i nie ma tłumaczenia ze to ma wpływ na jego zachowanie przy nas...
ufff juz czasami nie daje rady !!!Nie chce sie złoscic na własne dziecko ale momentami wyprowadza mnie z równowagi....Kupiłam jeżyk dwulatka i nawet zaczełam czytac ..tylko ciekawe czy uda m i się skończyć;))))
Dziękuje jeszcze raz bo juz sie zastanawiałam czy moje dziecko sie tylko tak zachowuje i czy przypadkiem tez nie ma ADHD ;)) (napatrzyłam sie na dzieko kolezanki i oto efekt ;)))
Anna
2006-04-17
21:50:46
Email
My pierwszy etap "wielkiego buntu" mamy za sobą, dobrze byłoby, żeby to było na zawsze, ale aż taką optymistką nie jestem. Oczywiście fochy zdarzają się, ale dużo rzadziej niż było to przez pewien okres, jeszcze całkiem niedawno. W domu nie jest najgorzej, wielkim problemem stały się natomiast wszelakie wyjścia, do piaskownicy, na huśtawki do sklepu itp. Namówienie Miłosza na powrót do domu graniczy niemal z cudem. Na zwykłe "idziemy do domu" reaguje niemal histerią. Trzeba się niźle nakombinować,zeby małego zabrać wbrew jego woli.
Mała
2006-04-18
10:19:20
Email
Dziewczyny, mam to samo!Natalka bardzo często na wiele rzezcy mówi NIE!.Już nei mówę o sytuacji jak jej się czegos zabroni.Płacz jakby ją ktoś zarzynał.Nie pozwala się dotknąć.Ja wtedy czekam aż sama się uspokoi.Na dworze często robi takie cyrki.A najgorzej jest gdy jestem z Natalka na dworze, widzę że jest już spiąca trze oczka, ziewa, ogółem pada, ale do domu nie chce iść.I jak tylko przekroczymy próg domu zaczyna się.Nie ma mowy o rozbieraniu ani o niczym kolwiek.Stoi i płacze.A często leży i płacze.A w tej chwili od 40 minut próbuję ją przebrać.Nie ma nawet szans.Nie chce zdjąc piżamy i tyle.Płacz przy każdej próbie.Właśnie teraz idę ją w koncu przebrać.Zobaczymy jak to się skończy.Dziewczyny, kiedy mija ten bunt??
Mała
2006-04-18
10:26:24
Email
Acha, Agnieszka, zapomniałąm dodać.Mam to samo z babciami i dziadkami.Mój tata jeszcze jak Natalka jest niegrzeczna potrafi podnieśc na nią głos czy po prostu zareagować.ALe moja mam czy teściowa i teściu.Na wszystko jej pozwalają.A jak np uderzy kogoś na co my zawsze reagujemy, maskują to i udają że to wcale nie tak.Natalka często dostaje klapsa właśnie po wizytach dziadków.Bo wtedy robi wsztsko czego nie wolno.Bo dziadkowie pozwalają.Koszmar.Ogółem Natalka jest grzecznym dzieckiem poza tymi wybuchami.Ma czasem takie napady, ale ogółem się słucha.Co prawda głównie to sucha sie mojego męża, no ale mnei czasem tez.:)
agnieszka74
2006-04-18
22:02:26
Email
a no właśnie ! Dziadek tez pozwala zeby Kuba go lał..i jeszcze powie ze nic sie nie stało.
Juz zwróciłam mu uwagę ze za 5 lat bedzie dziadkowi gwozdzie w kolana wbijał a ten dalej bedzie mówił ze nic sie nie stało ;)))

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum