szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Aaaaa....---od lulania siadają mi już plecy


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Migotka
2006-03-06
Email
Kurcze z rozrzewnieniem wracam do pierwszych miesięcy Alusia,kiedy zasypiał sam w łóżeczku,albo przy piersi.Nawet nie wiem jak to sie stało,ale ten mój szkrab tak sie wycwanił,że teraz ciągle chce być ululany na rękach i za nic w świecie sam nie zaśnie...Boże tak mi go zal,jak płacze,że muszę go wziąść na ręce i polulac,do czasu az zaśnie,a trwa to czasami nawet 45 min.Najgorszy jest moment połozenia do łóżeczka,bo Aluś przeważnie się w tym momencie przebudzi,a sam nie zasnie,więc znów to samo z lulaniem...Teraz staram się go maksymalnie umęczyć i dopiero wtedy biorę go na rece do kołysania...ale i tak nie zaśnie szybciej niz po pół godz.Nie daje juz rady...plecy tak mnie bolą,że az zwijam się w nocy z bółu,nie wiem jak leżeć,by nie bolało tak mocno,a od kilku dni sączy mi się krew z nosa...Marcin mówi,że to z oslabienia...Jak mam odzwyczaić małego od tej głupoty?
Doti
2006-03-06
19:39:53
Email
Migotka dziewczyny wysyłają na pocztę pomoce naukowe w postaci e-książek, Język niemowląt i Uśnij wreszcie. Poproś to Ci prześlą. Ja trzymałam się "języka niemowląt" Tracy Hogg a wcześniej oglądałam jej programy z serii "zaklinaczka dzieci". Metodę jej stosuje do dziś, bo nieraz Gretce coś odwali i nie chce zasnąć - w dzień. Wieczorem zasypia cudnie (dzięki książce) ale było ciężko...naprawdę ryk co wieczór ok.1 godz. Ona darła się w niebogłosy a ja płakałam. Trwało to tak ze 3 tygodnie raz lepiej raz gorzej ale teraz odkładam ją do łóżeczka, 15minut sobie coś tam gada i zasypia. Migotka, jeśli się na to zdecydujesz to musisz być konsekwentna do końca. Pozdrawiam i pisz jak tam z zasypianiem!!
Migotka
2006-03-06
20:26:15
Email
Och Doti,czytałam obie książki,bo pewnie masz namyśli pisząc o drugiej"język niemowląt"...Próbowałam,ale nie mam serca odkładać małego do łóżeczka zalewającego się łzami.Metoda jaka propaguje Tracy jest dla osób silnych i odpornych na płacz,a ja niestety się do nih nie zaliczam.Noszę więc jak taka ofiara losu ten mój 9 kilogramowy skarb i...pewnie będę to robic tak długo aż garb mi na pecach wyskoczy,bo skrzywienie kręgosłupa to mam na 100% tak mnie bola plecy...Na dodatek ta krew...trochę się martwię..no ale cóż.Bardzo dziękuję za Twoją radę...pewnie chcąc ,niechcąc będę zmuszona kłaść Aleksa do łóżeczka mimo jego histerii..ale na sama myśl robi mi się przykro:(
Doti
2006-03-06
21:15:26
Email
hmm na tą krew z nosa to chyba pomogło by Ci coś co uszczelnia naczynka krwionośne i może jakiś specyfik wzmacniający ogólnie. Migotka strasznie Ci współczuję z tym zasypianiem Małego
anika
2006-03-06
21:19:55
Email
Migotka jak to mówią " jak się ma miekkie serce to trzeba miec twardą d...pę"....i niestety w stosunku do dzieci to sie sprawdza. Uwierz mi że stanowczość i upór ze strony rodzica działają cuda. Ja też przechodziłam przez naukę samodzielnego zasypiania. Mąż to czasami chciał mnie udusić za "moje" metody, ale w koncu przyznał mi racje. Życzę Ci dużo cierpliwośći i zdrowia. Swoją drogą zrób sobie badania krwi bo może masz niedokrwistość i dlatego krew z nosa leci. Postaraj sie jejść wiecej produktów z żelazem (np. kanapki z szywaczami :-))
Migotka
2006-03-07
09:30:39
Email
Byłam u lekarza,o tym co usłyszałam pisze w dziale dla matek;((((
Nika
2006-03-07
11:29:48
Email
Migotka ja tez swojego malca cały dzien na rekach, a wazy juz 6,5kgwiec jest co dzwigac.wszedzie musze go ze soba brac, w foteliku to siedzi jak gadam do niego lub mu tancze.Kregosłup to juz mi peka a gdzi tam jeszcze zanim zacznie chofdzic.Dobrze ze wieczorem sam zasypia, kłade go na łózku i opowiadam, albo czytam ksiazeczke, wtedy sobie zasypia i odnosze go do łózka
Migotka
2006-03-07
13:23:09
Email
W ciągu dnia,Aleks jest grzeczny,bawi sie sam na kocyku,w kojcu,lub na naszym łóżku,otoczony zabawkami,po które ochoczo się obraca.Ale jest jeden mankament...Aluś musi mieć mamusię na oku:)Jak chcę się oddalić poza pole jego widzenia to muszę go o tym poinformować i ciągle do niego mówić,żeby wiedział ze gdzieś tam jestem;)Ogólnie nie mam z nim kłopotów,to grzeczne maleństwo,a komunikaty,któe wysyła są dość jasne.Tylko mam kłopot z tym lulkaniem go do snu.W nocy jak się przebudzi to zasypia przy piersi.Połowę mojego swobodnego zycia uratował wózek i fakt,że Aleks od razu w nim zasypia.Dlatego gdy zbliża się 12 to oddycham z ulgą,bo wkładam małego do wózka,wyjeżdzam z nim na balkon i tak 3 godz.mam wolne,bo Aluś spi:)Choć ostatnio zrobił sie bardziej czuły na dzwięki,któr pooli zaczynaja go draznic i wybudzać,tak,że jego sen trwa góa 2 godz.podczas których ciągle musze do niego zagladac i pobujać.Na szczęście teraz jest coraz cieplej i coraz dłużej trwa dzień,więc jak sie uda to po 2 godz.ponownie wyjezdzam z nim na balkon...ale czuję w kościach,że nie długo potrwa ta moja sielanka wózkowa...:/Jak Aleks nauczy się siedziec to wózek kojarzyc mu się będzie ze spacerkiem i poznawaniem świata,a nie z monotonnym spaniem na balkonie:)Pozdrawiam goraco.
21Aneta
2006-03-08
10:04:47
Email
Ja z moim synkiem też miałam taki problem. Wieczorem zanim zasnął musiałam go nosić, lulkać. Często skutkowało. Ale dużo było takich wieczorów kiedy mały mi się rozpłakał na całego i potrafił tak ze dwie godziny aż zasnął. A zasypiał o 24 bądz pierwszej w nocy.. Byłam wykończona. Niedawno dostałam na pocztę od jednej mamusi książki Uśnij wreszcie i Język niemowląt, za które serdecznie dziękuję. Wprawdzie nie zdążyłam ich jeszcze przeczytać, tylko tam kilka stron, ale już jest lepiej. Otóż wyczytałam, że małego trzeba wyciszyć na wieczór. NO i faktycznie... Bo u nas zawsze tak było: my jesteśmy młodzi, lubimy muzyki posłuchać, mąż długo siedzi przed komputerem i gra w różne gierki. No i mały zawsze z nami w dużym pokoju, leżał na kocyku. Myśłeliśmy, że im bardziej się wymęczy tym szybciej zasnie. Nic bardziej mylnego! A teraz robię tak: o godzinie 9 wieczorem, po kąpieli i przebraniu małego w piżamkę, kładę go do łóżeczka, gaszę dużą lampę i zapalam nocną, tak że w pokoju jest ciemniej niż zwykle, zabieram małemu wszystkie zabawki, przykrywam kołderką i wychodzę do innego pokoju. W tym czasie mały sobie przez chwilkę powiadka. Potem przychodzę i karmię go cycusiem na noc. Zazwyczaj jest tak,że mały zasypia przy cycku, czasem muszę go ponosić ale trwa to tylko chwilkę. NO i od trzech dni, o dziwo, moje dziecko zasypia przed godziną 22, bez płaczu i szybciutko, a jak mi się przebudzi jak go do łóżeczka wkładam, to biorę jego rączkę w swoją i momentalnie zasypia. Do tej pory budził mi się 2-3 razy w nocy a teraz!- od trzech dni mały przesypia całe noce!!! Nie budzi się wcale, nie muszę do niego wstawać! jak zaśnie o 21.30 to budzi się o 7 rano. Bosko!!! Mam nadzieję, że tak już zostanie :) Mamusie, nasze dzieci na wieczór po prostu potrzebują spokoju, żeby poleżeć trochę samemu i bez żadnych bodźców zewnętrznych (dlatego zabieram mu zabawki). To naprawdę pomaga!!! Dziecku łatwiej zasnąć wtedy.
aśka
2006-03-08
13:18:59
Email
a ja, jeśli mogę, nie zgadzam się z metoda odkładania dziecka do łózeczka i "przetrzymywania" mimo jego płaczu. Owszem, sprawdza się ten sposób ale czy na pewno dobrze wpływa na nasze maleństwo. Ta metoda jest dla naszej wygody,a nie dla dobra dziecka.
upsss, mam nadzieję, że nie rozpętałam wojny
Migotka
2006-03-08
13:51:02
Email
Asiula zgadzam sie z Tobą w pełni.Właśnie z obawy o jego psychike nie pozwalam mu "ryczeć" samemu w łóżeczku.Przeczytałam ostatnio,że małe dziecko,niesamowicie potrzebuje naszej bliskościa pozostawione same sobie czuje się opuszczone,zdezorietowane i stopniowo zamyka się na świat.Płaczem oznajmia jak bardzo jest mu żle i jak mocno nas potrzebuje,a gdy pomimo jego usilnych nawoływań nie nadchodzimy,to owszem przestaje płakać...z każdym dniem będzie nas wołał coraz mniej bo ...w jego głowie zrodzi się przekonanie,że nie może liczyć na naszą pomoc i ze jest osamotniony,a takie coś nie sprzyja prawidłowemu rozwojowi emocionelnemu maluchów.Także Asiu podzielam Twój pogląd i dlatego tak długo nasze mojego Alusia...myślałam,że znacie inne sposoby niz odkładanie maleństwa do łóżka i czekanie aż samo się uspokoi.Wiem,że z moim synkiem to nawet by nie przeszło,on by się nie uspokoił-zawył by się na śmierć,jestem tego pewna.Raz zaponiałam włożyć nianie do wózeczka i nie usłyszałam jego płaczu,jak przyszłam to był tak przerażony,tak mocno płakał-nie mogłam go uspokoić,juz jechałam z nim na pogotowie,bo robi sie siny od płaczu,naszczeście w drodze-w samochodzie zasnął.Teraz staram się go przyzwyczić do kołysania na kolanach jak siedzę,zawsze to jakieś odciążenie dla kręgosłupa...ale opornie mi to idzie.Ja również nie chciałam nikogo urazić i szczerze przepraszam jeśli tak się stało.

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum