szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - słodycze


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Aśka
2005-09-04
Email
dziewczyny, coraz częściej słyszę od młodych matek, że wstrzymują sięz podawaniem słodyczy dzieciom do trzeciego roku życia. Ostatnio słyszałam opinię, że właśnie do tego okresu wyrabiają się preferencje smakowe i jeśli dziecko nie zasmakuje w słodyczach nie ma w późniejszym okresie kłopotów, dziecko nie woła batonika w zamian za kanapke czy zupkę. Ja jeszcze nie mam opini na ten ale widzę w tym wiele korzyści (zdrowe ząbki, brak problemów z otyłością). Jakie są wasze opinie na ten temat?
Michalina
2005-09-05
11:48:25
Email
Ja nie zamierzam wprowadzać dziecku słodyczy zbyt wcześnie ze względu, jak piszesz, na zęby i otyłość. Całe szczęście mój Łukasz na razie woli zupki od deserków. Mam nadzieję, że mu tak pozostanie :) Pozdrawim
MoNiSiA
2005-09-06
08:53:51
Email
Ja też jestem zdania że czym pózniej zacznie podawać się dziecku coś słodkiego - tym mniejsze będą problemy. Dzieci na widok słodkiego proszą jęczą a nie raz drą się w sklepach, wiele razy widziałam takie akcje, myślę że wszyscy widzieli :( Podam jeden przykład efektów jedzenia słodyczy - chłopiec 4 lata - od rana słodkie. Potrafi sam pochłonąć paczkę delicji!!! Ledwo zjada obiadki (wogóle nie je surówek!!!), do 18 miesięca życia jadł tylko słoiczki, kompletnie nic innego nie chciał. Codziennie słoikowe deserki, kuleczki Nesquik i wiele innych słodkich przekąsek - czyli nic treściwego! A ząbki? Ma "przepiękne" kikuty całe czarne od borowania! Wszystkie zęby do leczenia!!! 1,500 złotych zapłacili rodzice za leczenie ząbków!!! A że nie ma niektórych górnych mleczaków i jest na etapie mowy (dość pózno zaczął) - ma wielkie problemy z mówieniem!!! Do tego ma nadwagę. Czego więcej chcieć żeby zauważyć jak bardzo niekorzystne są na dzieci słodycze? Aaaa i znam "mamusię" która karmi dzieciaczka 7 miesięcznego od ponad 3 m-cy wszystkim co je dorosły człowiek - mały wogóle nie pije mleka, je ryż, ziemniaki, bigos, chlebek z masełkiem itd. Boże jak można być takim głupim i nie dawać dziecku mleka na rzecz takich pokarmów!? Ona wybiela się tym, że jej synuś odmawia przyjęcia mleczka. A do tego faszeruje go słodyczami - a to lizaczka mu da, a to wafelka, a to chrupeczki (nie kukurydziane) itd. Zobaczymy jakie będą efekty tak szybkiego wprowadzania stałych pokarmów i słodyczy do takiego małego żołądka?! Przesada :|
kyja
2005-09-06
21:22:43
Email
ja tez jestem zwolenniczką późnego wprowadzenia słodyczy do menu malucha-przede wszystkim ząbki i nawyki żywieniowe-nie chcężeby był słodyczożercą.Chociaż i tak zna dobrze słodki smak-moje mleko, mleko sojowe, owoce i soczki.Myślę,że słodkości i tak ma dość;-))Mam nadzieje,że będzie w tym podobny do mnie-nie przepadam za słodyczami, ponoć w dzieciństwie byłam pod tym względem idealnym dzieckiem-nie rzucałam się na słodycze, gdy byłam gdzieś zabierana z rodzicami czy z babcią.Za to byłam niepoprawnym łasychem na ruskie pirogi;-))do tego stopnia,że jako dwulatka powiedziałam do dziadka bardzo brzydkie słowa -"Dziadek, Ty stara ch...ja!", tylko dlatego,że dał mi mięsko, a nie ruskie;-)))a swoja drogą, skąd podłapałam te słowa;-)hihi??
Julia
2005-09-07
14:45:58
Email
Oj Kyja...nieładnie ;o) A przeprosiłaś potem dziadka? ;o) Uśmiałam się, jak to przeczytałam :o) Co do słodyczy to popieram całkowicie dziewczyny. Skoro małe dziecko, czy niemowlę, nie zdaje sobie sprawy z tego, że słodycze istnieją, to po co go uświadamiać? I tak w odpowiednim czasie sam się o nie upomni, a im później, tym lepiej. Póki to my decydujemy, co dziecko ma jeść, to lepiej podawać owoce i soczki. Taki maluch i tak ma wiele słodkości w diecie, jak pisze Kyja: soczki, owoce, kaszki. Sama sie zastanawiam, czy to nie za dużo, bo bardzo polubi słodkości i potem będzie chciał słodycze. No ale nasza w tym głowa, żeby to kontrolować. Mnie kiedyś strasznie wkurzyła szwagierka (nie uwierzycie- pielęgniarka), która chciała kupować Bartkowi lizaczki. Bartek miał wtedy 7, 8 miesięcy. Jej argument brzmiał tak: "będzie mu dobrze". A jak nie dostanie lizaczka, to bedzie nieszczęśliwy. Po prostu byłam w szoku, ze można mieć takie podejscie i takiemu malutkiemu dziecku dawac lizaki! W tym wszystkim to ja wyszłam na wyrodna matkę, bo odmawiam mojemu dziecku przyjemności. Ale kategorycznie się sprzeciwiłam i powiedziałam, że żadnych lizaków ma nie kupować, bo sobie nie życzę. Jak chce coś Bartkowi kupić dobrego, to moze to być deserek w słoiczku. A gdybyście dziewczyny widziały jej dzieci. Po prostu koszmar. Jak przychodzą do kogoś z wizytą, to rzuczają się dosłownie na słodycze, które leżą na stole, wybierają je garściami, rozrzucają po podłodze i rozdeptują, a mama na to w ogóle nie reaguje. Jedzą strasznie dużo słodyczy. Konsekwencja jest to, że starszy z nich (to są dwaj bracia) miał wszystkie mleczaki po prostu czarne. Boże, jak on wygladał, jak się uśmiechnął. Przecież takie coś, to jest krzywdzenia dziecka. To rodzice powinni dbać o zęby dziecka, uczyć go mycia ich i ograniczać słodycze. A moja szwagierka nie dość, że pozwala im jeść tyle słodyczy, ile chcą, to jeszcze w ogóle nie uczy ich mycia zębów. I to ma być pielęgniarka. Teraz ten starszy ma już białe zęby, bo mleczaki mu wypadają i z przodu ma już trzonowe, tylko ciekawe jak długo będą białe.
samalandra
2005-09-07
15:30:54
Email
Kyja ja też mam słabość do ruskich to moje ulubione danie :-) (swoją drogą to mam smaka na ruskie) Moja córka jeszcze nie jest nawet na etapie jedzenia mięska, dlatego spytam was jak chronicie swoje dzieci przed słodyczami które są im podtykane przez dziadki, babcie, prababcie, ciocie, wujków itd.itp. Nie wiem jak sobie z tym poradzę. Jak wy sobie radzicie z takimi prezentami? Wolę wiedzieć na przyszłość.
Anna
2005-09-08
13:04:20
Email
Julia, masz rację nie ma co zbytnio przejmować się niemądrymi uwagami innych. Co prawda nie ma ludzi nieomylnych ale przecież my rodzice chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. Ja niestety w najbliższej rodzinie też mam osobę o podobnych poglądach jak Twoja szwagierka. Często też słyszę podobne uwagi w stylu że biedne dziecko bo nie zna smaku czekolady, albo nie spróbowało masy z urodzinowego tortu. Na początku strasznie mnie to irytowało, ale od jakiegoś czasu przestałam zwracać na to uwagę. Kiedy chcę się upewnić, że jednak jestem normalna w swoich poglądach to zaglądam na forum i tu najczęściej znajduje tego potwierdzenie.
MoNiSiA
2005-09-08
13:18:33
Email
Tak, kiedyś powiedziałam koleżance że nie zamierzam za wcześnie wprowadzać słodyczy do Julki diety (najlepiej ich wogóle nie podawać;) ) to też spotkałam sie z taka reakcja : " Jezu no jak mozesz zabraniac dziecku jedzenia slodyczy? ". Dziwnie się poczułam. Przecież ja jej nie bede zabraniac skoro nie bedzie znala tego smaku i nie bedzie sie domagac :) Zastanawialam sie tylko nad tortem na 1-wsze urodziny. Czy Wasze maluszki beda go rowniez jadly (czyli bedzie specjalnie zrobiony dla dzieci)? Dzieki kochane Mamusie :*

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum