szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - walka o karmienie naturalne


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
dodka591983
2007-04-30
Email
W poprzednim temacie pt KARMIENIE SZTUCZNE przeczytalam o tym jak niektore kolezanki z forum wlaczyly o to by karmic piersia ale niestety nie wyszlo. Jestem ciekawa czy te mamy co karmia naturalnie mialy problemy czy przyszloim to bez problemu?U nas byl dramat. Filipa urdzilam w czwartek nad ranemi to co zrobil z moimi sutkami do soboty to byl koszmar. Gdy podawalam piers poprostu wylam z bolu. w sobote w szpitalu powiedziano mi ze mam przejsc na butelke bo nie mialam zbyt wiele pokarmu a kazda proba podania piersi konczyla sie placzem bolem i krwawieniem. Filip zaczal dostawac butelke a ja leki i herbatki na zanik laktacji.Bylo to dla mnie straszne ze nie dane jest mi wykarmic dziecka wlasna piersia. Plakalam caly dzien. NA wieczor w sobote dostalam nawalu pokarmu ze bez sciagania by sie nie obeszlo,wiec stwierdzilam ze skoro moje mleko ma isc do zlewu to podejme ta bolesna probe i nie poddam sie. Okolo 22 wzielam ze soba Filipa do pokoju siostr i powiedzialam ze nie wyjde dopoki mi nie pomoga go przystawic bo ja CHCE karmic piersia. Tak wiec tamtej nocy pomimo bolu przelamalam sie i zaczelam karmic. w niedziele wypisano nas do domu a od poniedzialku zajela sie mna polozna ktora przychodzila codzien leczyc moje sutki, ktore nadal byly strasznie pokaleczone. Przez pierwsze 2 tygodnie , dopoki nie wyleczylam sutkow plakalam przy kazdym karmieniu. Ale oplacilo sie. od kiedy sie wszystko pogoilo karmienie to czysta przyjemnosc. Przy wypisie Filip wazyl 300gram mniej niz po porodzie, ale za to teraz przy swoich 3 miesiacach ma ponad 7kg. Jestem z siebie dumna ze nie poddalam sie tak jak miporadzono w szpitalu i zycze wszystkim mamom ktore chca karmic piersia aby byly cierpliwe i wytrwale bo to sie naprawde oplaca a o bolu zapomina.
ania23
2007-04-30
10:45:07
Email
Ja też na początku jeszcze w szpitalu chciałam sie poddać i nie karmić piersią bo wydawało mi sie że mam mało pokarmu i mała sie nie najada. Ona cięgle płakała mimo ze leżała przy piersi przez nawet kilka godzin i ciągle ciągła a jak ją odstawiłam to płakała. jak nie mogłam dac rady to szłam do położnych po butelke. Jak wypiła z butelki mleko to od razu sie uspokoiła.Kiedy wychodziłam ze szpitala kupiłam mleko modyfikowane zeby ją dokarmiać ale po kilku dniach w domu wszystko sie unormowało i już nie potrzebuje jej dokarmiać sztucznym mlekiem. Karmię piersią już 2,5 m-ca i mała dużo przybiera na wadze. Też mam z tego ogromną satysfakcję ze sie nie poddałam. I też miałam problemy z sutkami, bolało za każdym razem kiedy przystawiłam Amelke do piersi, ale wszystko sie jakoś unormowało. także też jestem zdania ze nie mozna sie załamywac i poddawac bo ból minie i sie go potem już nie pamięta. Pozdrawiam!
Kasia:)
2007-04-30
14:03:22
Email
Hejka,ja tez walczylam ale odnioslam polowiczny sukces....tzn w szpitalu tez mala tak mi piersi pogryzla ze ryczalam jak wol jak przystawialam ja do piersi,zaczelam stosowac nakladki silikonowe-i piersi sie wygoily..niestety okolo miesiaca mala zaczela robic sceny przy cycu,plakala,wypluwala cyca i nie jadla dopoki nie dalam jej z butelki...Walczylam 2 tyg-plakalam,bylo mi przykro,ale mala nie chciala cyca,zaczelam wiec sciagac i karmic ja butelka,bo tak bardzo chcialam ja karmic tym co najzdrowsze..mialam sciagac do 6 mies-to naprawde upierdliwe-kazda wolna chwile przeznacza sie na sciaganie i jak widzialam laktator to az mnie mdlilo :) ale tak mi bylo szkoda przestac ze przemeczylam sie do konca 8 miesiaca.Jestem z tego dumna,lekarz mnie pochwalil,bo nie slyszal zeby jakas pacjentka tyle sciagala....Mialam sporo pokarmu wiec szkoda mi bylo...a niunka teraz ma prawie 11 miesiecy,wcina juz duzo roznych rzeczy,nie choruje(tfu odpukac)i jest cudna :)
Basia.26
2007-04-30
15:28:15
Email
urodziłam Miłka w niedziele wieczorem o 22.18 przez cc. w poniedziałek o 6 rano przyniesli go do karmienia. nielatwa to sprawa z rozprutym brzuchem kłasc się na boku i przystawiac dziecko. ale udało się, synek pięknie się dossał i najadł. poniedziałek minął świetnie, Miłek jadł co 3 godz- super, za to we wtorek koło południa zaczeło się małe piekiełko. non stop przy cycku, jak tylko go odstawiałam, to ryk, sutki to był jeden wielki siniak, zaczely robic się rany, ból niesamowity- z resztą same wiecie, zadzwoniłam po siostre, zeby go nakarmili, bo ja się wykończę. po sztucznym spał 4 godziny, obudził sie i starałam sie go przystawić, juz sama nie wiedziałam, czy ja w ogóle mam mleko, znów płakał i się denerwował. wsadziłam go do wózeczka i podreptałam do pielegniarek, żeby mi wszystko pokazały, bo inaczej to ja przejdę na sztuczne, bo już nie wiem, czy coś źle robie, czy może nie mam mleka. tak jak stałam, to jedna mi koszule rozchyliła, chwyciła sutka i sikneła z niego mlekiem na pół pokoju!! ja w szoku, nie dosc, ze mnie zaskoczyła tym niespodziewanym chwytaniem za cycka, to jeszcze ta fontanna, hihi;) łamiąc swoje zakłopotanie poprosiłam, żeby jeszcze raz pokazała mi, jak ona to zrobiła;) śmieszne to było, tym bardziej, że cycki miałam jak w malinkach;) posadziły mnie na stołeczku i jedna z nich pokazała w jakiej pozycji karmić, jak główkę chwycic i do piersi przystawić- te ruchy musiały byc dość stanowcze, żeby dziecko było od razu nakierowane, a nie żeby samo musiało szukac. jak ten smyk złapał cyca, to pierwszy raz usłyszałam jak łyka, normalnie całymi łykami pił to mleko. to, co mu się w buzi nie mieściło, to az bokiem ustek wypływało... jadł chyba z 20 minut, siostra go wzieła, beknął jakby był po piwie i znów go przystawiłam do tej samej piersi, popił i zasnął jak aniołek. to było niesamowite, od tego czasu już zawsze jadł co 3 godz. najpierw karmienie trwało godzinę, a jak miał 3 miesiące to już z zegarkiem w reku 6 minut. ale nauczył się ssać bardzo efektywnie, i przy piersi tylko jadł, nigdy się nie przytulał, nie zasypiał z cyckiem w buzi. zjadł i wypluwał, usmiechał sie i zaraz zasypiał:) jak skończył 8 miesiący, i jadl juz zupki, przeciery owocowe, jajka, to sam odstawił się od piersi. na nic zdały się moje próby i płacz:( dziecko rzuciło mojego cyca;) zrobił to bardzo elegancko, bo odstawiał sie juz przez jakiś miesiąc, rezygnując z poszczegolnych karmien na rzecz posiłków stałych... i tak pewnego ranka już nie wziął piersi do buzi, wręcz odwracał sie i chichrał, a mnie było szkoda... ale piersi chyba już wiedziały, ze to koniec, bo same przestały produkowac pokarm, bez zadnych srodków itd:) Kasiu na prawdę duże oklaski za utrzymanie laktacji. Dodka bardzo mnie zaskoczyła postawa lekarzy w szpitalu, że tak łatwo im przychodzi mówić, zeby kobieta przeszla na sztuczne mleko. Brawa dla ciebie za ta wygraną walkę i za chec podjęcia jej. wim sama jaki to straszny ból, gdy karmi się piersiami z żywymi ranami. plakałam przez pierwszy dwa czy trzy tyg. zrozumiałam moja kuzynke, ze po 5 dniach zrezygnowała, ale kiedy już wszystko przeszło, piersi się zagoiły, to już jej nie rozumiałam, bo skoro ja moglam wytrzymac, to ona przeciez tez!! jest osobą o silnym charakterze, ale tez wygodną. Miłosz ma rok i 3 miesiące. nie był tfu tfu powaznie chory, miał 3 razy katarek bez żadnych powiklan. także jako swój sukces odbieram to, że karmiłam piersią i jestem z tego na prawdę zadowolona:) odkąd Miłek odstawił piers, to dwa razy dziennie daje mu kaszke ryżową na mleku Bebilon lub (odkąd skończył rok)manna na mleku krowim. jak miał 8-9 miesiecy to czasem w ciągu dnia tez dostał flachę, jak widziałam, że jakiś taki głodny jest i chyba pozostałe posiłki mu nie wystarczały..
Magdalenka
2007-04-30
18:24:30
Email
no, ja ponioslam porazke przy karmieniu naturalnym. chwala wam dziewczyny za upor i szczera gratulacje. w pazdzierniku rodze drugie dziecko, mam nadzieje ze tym razem mnie rowniez sie uda. juz zawczasu zaopatrze sie w nakladki silikonowe i herbatki na pobudzenie laktacji, wtedy tego nie mialam. moze bedzie dobrze. a swoja droga sie zastanawiam czy to karmienie naturalne nie jest przereklamowane. ja bylam "cycowa" przez ponad 2 lata i chorowalam jak wsciekla. moj jula karmiona mieszanka nie choruje, corki moich 2 kolezanek karmione piersia sa ciagle chore. 2 synkow kolejnych kolezanek na butelce to chlopaki jak deby nawet kataru nie mieli... bliskosc to nie tylko trzymanie przy piersi, dziecko mozna przytulac i calowac nie tylko wtedy. a chorowaniei rozwoj? teraz sa takie mleka, wzbgacone takimi dodatkami ze niewielka jest roznica pomiedzy mieszanka i mlekiem mamy. w kazdym badz razie zaobserwowalam taka prawidlowowsc, ze dzieci karmione piersia nie sa wcale odporniejsze. ale kobiety czesto traktuja powodzenie przy karmieniu piersia jako swojego rodzaju test z macuierzynstwa. ja do tego tak chyba podswiadomie podchodzilam. a nie powinny. do tego stanu rzeczy doklada sie kampania na rzecz karmienia piersia, informacje, gdzie dzieci butelkowe traktuje sie jako niemalze poszkodowane przez los, majace gorszy start, bo przeciez dostaja tylko mieszanke. a ja nie znam przypadku gdzie przejscie na mieszanke nie spowodowaloby ze dziecko sie uspokaja, zaczyna lepiej przybierac na wadze, lepiej spi a mama jest przez to bardziej wypoczeta, rowniez spokojniejsza i zrelaksowana. hmmm, nie wiem juz co lepsze.
Joanna26
2007-04-30
18:37:59
Email
Dziewczyny,jestescie wielkie!Nie twierdze,ze karmic mozna tylko naturalnie,choc sama karmie i mam nadzieje,ze bede karmic jak najdluzej,ale charaktery macie zelazne!Pozdrowienia mamusie:)
dodka591983
2007-04-30
22:25:21
Email
Magdalenko zycze Ci juz teraz powodzenia i na wlasnej skorze przekonalam sie ze silikonowe naklatki to blogoslawienstwo dla chorych sutkow!! Jesli chodzi o chorowitosc to my jak narazie nie mamy tego problemu bo Filipek ciagle zdrowy a i faktem jest ze nie wszystkie dzieci karmione naturalnie sa odporniejsze.ale mleko z piersi mimo ze zdrowe to wygodne zawsze cieple wszedzie mozna nakarmic i zabrac.
Carrera
2007-05-06
16:55:03
Email
Witam, drogie moje,może któraś zna skuteczny sposób na oduczenie tygodniowego noworodka od silikonowych nakładek na brodawki?Po przystawieniu do gołej piersi mała memła ją a zaraz wypluwa i zaczyna się drzeć.Próby wyciskania mleka do pyszczka też jej nie zachęcają, po prostu nie chce tak jeść.Proszę o pomoc
kaga
2007-05-06
17:02:45
Email
Witam, ja moją córeczkę karmiłam z nakładkami przez ok. 2 miesiące, bo nie chciała mi inaczej ssać. Chciałam ją od nich odzwyczaić, ale niestety nie było to łatwe. Gdy miałam ją przy piersi dłużej, gdy była już w miarę najedzona i spokojna, to starałam sie jej podstawiac samą pierś, bez nakładki. Na poczztku też za bardzo nie chciał, ale pomału sie udało. Może spróbuj w nocy, dzicko jest wtedy śpiące, nie rozbudzone, to może Ci chwyci pierś. Moja mała ma już 4,5 miesiąca i teraz nie ma problemu z karmieniem. Duża wygoda i dla dziecka lepiej, prędzej się najada i szybciej zasypia. Pozdrowienia
kaga
2007-05-06
17:03:02
Email
Witam, ja moją córeczkę karmiłam z nakładkami przez ok. 2 miesiące, bo nie chciała mi inaczej ssać. Chciałam ją od nich odzwyczaić, ale niestety nie było to łatwe. Gdy miałam ją przy piersi dłużej, gdy była już w miarę najedzona i spokojna, to starałam sie jej podstawiac samą pierś, bez nakładki. Na poczztku też za bardzo nie chciał, ale pomału sie udało. Może spróbuj w nocy, dzicko jest wtedy śpiące, nie rozbudzone, to może Ci chwyci pierś. Moja mała ma już 4,5 miesiąca i teraz nie ma problemu z karmieniem. Duża wygoda i dla dziecka lepiej, prędzej się najada i szybciej zasypia. Pozdrowienia
agula
2007-05-07
19:12:38
Email
Hej, słyszałam, że odcianie po kawałeczku codziennie od góry nakładki pomaga. W końcu zostanie Ci sama brodawka a dzidziuś (miejmy nadzieję)się nie zorientuje:)pozdrawiam

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum