szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - Czy panikujemy?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Magda
2006-01-17
Email
Czesc Mamusie! czytam wlasnie nasze wpisy. Miedzy innymi o wit. D, ciemiaczkach i krzywicy. No i zaczelam zastanawiac sie czy mojej Julii nie poci sie glowka, a to przeciez jeden z objawow krzywicy. Zaczelam panikowac, ze moze rzeczywiscie sie poci, i trzeba z nia koniecznie isc do specjalisty. DO tego napiecie miesniowe, skoro czasem sie krzywi przy jedzeniu, moze cos jest nie tak z miesniami? I tak sobie mysle, ze my, mamusie na formu, i poza forum, czy aby nie panikujemy za bardzo? Jak tylko maluszek wygnie glowke zle, to juz myslimy ze to zespol napiecia, jak je albo spi niespokojnie, to tez pewnie napiecie miesniowe, albo (moj pomysl) wada serca. przejmujemy sie wszystkim, a moze nasze malenstwa czasem musza pomarudzic przy jedzeiu, moze maja koszmar i dlatego zle spia, moze maja po prostu zly dzien albo mecza je prozaiczne gazy? tak sobie mysle, bo ja sama panikuje straszliwie, wszedzie doszukuje sie choroby. a moze to wszystko niepotrzebnie? kiedys przeciez dzieci rosly sobie zdrowo i spokojnie, nikt nie ciagal ich po specjalistach profilaktycznie, nie robiono badan na wszelki wypadek, a i tak wiekszosc chowala sie zdrowo i rozwijala dobrze. nie myslicie czasem ze niepotrzebnie fundujemy im i sobie ten stres? moze trzeba toche wyluzowac? ja przynajniej od dzis sprobuje stresowac sie troche mniej. moze mi sie uda ;-))) pozdrawiam cieplo!
roma
2006-01-17
18:34:44
Email
..oczywiście, że panikowanie nie jest dobre....ale jak np. człowiek słyszy od lekarza, że ten ma jakieś nagłe... wątpliwości co do rozwoju dziecka...choć nie bardzo udowodnione....to która z mam nie przejęłaby się..Na kogo opinii mamy sie opierać jak nie na opinii lekarzy?????.Czasami sporo zamętu w głowie mogą narobić także życzliwe opinie babć i znajomych...to fakt.... Teraz po prostu mając większą wiedzę o wszystkim ma się większą świadomość zagrożenia...I to nie jest tak do końca, że kiedyś wszystkie dzieci były zdrowe i nie miały takich róznych dolegliwości jak teraz i powikłań...itp.po prostu nie mówiło się o tym tak często jak teraz się mówi...osobiście znam sporo dorosłych ludzi, którzy przez zaniedbanie w dzieciństwie...wcale nie swiadome!!!doświadczają lub doświadczyli danych skutków....To utarty pogląd, że dzieci kiedyś mniej chorowały...No w przypadku alergii...to mogę się zgodzić....bo to jest zmora dzisiejszych czasów... Ja np.początkowo przestraszyłam się wieloma rzeczami.. mniejsza już o szczegóły....ale do paniki było mi daleko...Co to jest panikarstwo?????.A nie mogę wybaczyć mojej bratowej...której powiedziałam o tym co mówił lekarz na temat główki mojego synka... i o badaniu usg główki. Co ona mi odpowiedziała!!!! A zgadnijcie...Otóż moja szanowna bratowa powiedziała:" a co on ma wodogłowie!"Nawet prze myśl mi to nie przeszło, mały rozwija się doskonale itd. i to badanie miało być profilaktycznie bez wyrażnego wskazania powodu... ale tak czy siak martwiłam się....i oczekiwałam pocieszenia .... A tu...mowę mi odjęło kiedy to usłyszałam. Jak można matce małego dziecka tak powiedzieć????? To może nie jest panikarstwo to brak jakiegokolwiek taktu i wyczucia....brak wiedzy , sama nie wiem....Co o tym myslicie....?
Magda
2006-01-17
22:05:47
Email
czesc roma! rzeczywiscie, bratowej nie brakuje glupoty. ludzie czasem cos chlapia bez przemyslenia nie zdajac sobie sprawy ze robia komus przykrosc. szczegolnie matkom, ktore drza nad dziecmi. napisalam poczatkowego posta nie aby stwierdzic, ze panikujemy niepotrzebnie i ze powinnysmy ignorowac wszystkie objawy chorob naszych malenstw. chodzilo mi tylko o to, ze czasem nipotrzebnie sie zamartwiamy, moze jest to troche tak jak studenci medycyny, ktorzy choruja na kazda chorobe o ktorej sie ucza. ja wiem ze to dopatrywanie sie objawow u naszych dzieciatek, to wszystko z milosci do nich. no bo kto nie spalby po nocach zamartwijac sie ze ktos inny nie zrobil kupy? tylko matka w trosce o swoje dziecko! chcialam tez powiedziec, ze czasem niepotrzebnie doszukujemy sie schorzen u naszuch dzieci, bo wynajdywanie ich na sile nie ma sensu. pisze to o sobie, bo wyobrazilam sobie ze moja corka ma chorobe serca, tak jak moj siostrzeniec, i do tego krzywice i napiecie miesniowe. to wszystko, kiedy zaczelam czytac posty na forum, zaczelam sie zastanawiac, czy julia aby na pewno nie ma objawow tych chorob. dziecko jest zdrowe, dobrze sie rozwija, a ja szukam u niej jakis straszliwych schorzen. reflekse te naszly mnie jak sobie pomyslalam ze tak niedawno bylam trybikiem w maszynie, praca, praca, praca, zabieganie, plany, wydatki, budzet itd itp. a teraz? nagle wysypka i kupka zepchnely wszystkie problemy ktore wczesniej, jakies 2 miesiace temu byly takei wazne,. one teraz po prostu NIE ISTNEIJA w oblizczu gazow czy bolacego brzuszka mojego malutkiego skarba! pozdrawiam!
Agata
2006-01-19
10:56:49
Email
Cześć dziewczyny. Histora bratowej wprost z horroru wyjeta.
Ale co do panikowania to z tym jest róznie. Czasem matka ma ten instynkt i sama lepeij wie, że coś jest nie tak. Otóż ja np. oststanio Sarunia ma ciąglę podwyższoną temp., poszlismy do lekarza i poprosiłam o skierowanie na badania krwi i moczu. Dostałam tylko na mocz. Zrobiliśmy jej te badanie i okazało się, że miała zakażenie ukł. moczowego. Dostawała leki i po tych lekach trzeba było badanie powtórzyć. Poszłam znów do lekarza po skierowanie i znów mimo wszystko upirałam sie o skierowanie na badanie krwi. Pani doktor powiedziała, że ona takiej potrzeby nie widzi. Z tego wszystkiego nawet nie wzięłam skierowania na badanie moczu.
Postanowilismy z mężem , że pójdziemy i sami jej odpłatnie zrobimy te badania. i tak zrobilismy. I co się okazało - że bardzo dobrze dobrze, że zrobiliśmy jej te badania - bo wyniki nie były aż takie super....ale przecież Pani doktor nie widziała potrzeby ???? Wkurzyć się można.
Ja uważam, że lepiej dla świętgo spokoju swego i zdrowia dziecka lepiej sprawdzić coś co nas niepokoi...w końcu każda matka jest ze swoim dzieckiem - i to ona je obserwuje i wie kiedy coś jest nie tak.
Pozdrawiam serdecznie
Nika
2006-01-19
13:08:51
Email
Wydaje mi się że sporo winy w tym naszym panikowaniu ponoszą lekarze.Jak tu nie panikować już przy wypisie po porodzie lekarka na dowidzenia powiedziała że dziecko ma jakieś szmery na sercu, i niby to nić poważnego ale ona wypisze skierownie na USG, no i na pocieszenie dodała żeby się nie martwić bo to normale i dużo dzieci tak ma.MI to po prostu zrobiło się gorąco nobo jak tu się niemartwić skoro to twoje jedyne dziecko, a tu tak wiadomość.Dla niej to i może normalne bo to nie jej dziecko a dla nas.W domu nie mogliśmy spąć cały czas patrzyliśmy na małegoczy aby żyje, za nim ustaliliśmy wizytę to mój mąż schudł z nerwó 5 kg.Potem USG okazało się że jest wszystko dobrze, wielka radość,ale na krótko.za kilka dni kolejne badanie-bioderka(już pominę jak ten lekarz traktował dzieci ,jak zwierzątka)wykrył mu tam :tak to Fachowo nazwał;Zespół wzmożonego Napięcia Mięśniowego.Nas zamurowało bo nic nam nie wyjaśnił, rzucił tylko hasło i tyle, a po wyjaśnienia kazał iść do pediatry.Ja to się rozpłakałam bo nie wiedziała,m jaki to jest ten zespól.Pediatra odesłał do neurologa a neurolog powiedział że napięcie jest i faktycznie wzmożone, dał skierowanie na USG i do rehabilitantki.Dodał na koniec że to za wcześnie żeby cokolwiek więcej powiedzieć.Oczywiście nie było za wczesnie żeby nas nastraszyć, ale czy oni się tym w ogóle przejmują.i tak jeżdzimy z tym dzieckiem jak warjaci...tylko przeglądają książeczkę zdrowia not7ują coś w tych swoich kartotekach i tyle,żadnych wyjaśnień co i jak Oczywiście USG głowki nie wykryło żadnych nieprawidłowości,teraz czekamy bo dziś kolejna wizyta u pana neurologa.Ale to już ostatnia każdy mówi że nasz maleć jest zdrowy i silny, więc damy sopie spokoj.Strata czasu i nerwów a ci lekarze to może jak by im się tak dawało po 100 lub dwie przy wizycie to może byliby milsi
Gosia
2006-01-19
13:15:29
Email
A ja sie przyznam ze spanikowalam mimo ze w domu mowili ze wymyslam. Mateuszkowi strasznie pociła sie główka podczas karmienia i podczas wizyty u pediatry wspomnialam o tym i pani doktor stwierdzila ze moze miec niedobor witaminki d3. Mimo ze dawalam po 2 kropelki dziennie a teraz przepisala mu w tabletkach i ma pomoc. zobaczymy...

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum