szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - romantyzm szlag trafil...


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Magdalenka
2009-12-06
Email
siedze sobie, sacze winko, czekam na powrot meza z pracy, jest pozny wieczor i sobie mysle... co tez sie z nami stalo? okres przed slubem i wczesno-malzenski to okres romantyzmu, kwiatow, czulosci, weekendow w lozku, a teraz... co sie stalo? gdzie sie to wszystko podzialo? coraz rzadziej zdobywamy sie na romantyczne chwile, nie pamietam kiedy dostalam od meza kwiaty (chyba w pazdzierniku, na rocznice slubu), nie wspomne o weekendzie w lozku. coraz wiecej mamy spraw na glowie, problemy coraz wieksze, ciagle jak nie brak kasy, to dzieci chore, brak snu. jak to wszystko ogarnac? jak znalezc siebie, jako pare? bardzo mi brakuje tego czasu, porywow, milosci, szalu. gdzie sie to podzialo? zawsze mialam w glowie aby nie zmienic sie w moich rodzicow, a widze ze jestem na najlepszej drodze. porazka, tragedia i zal, tyle mi przychodzi do glowy. czy u was jest inaczej, czy tylko ja mam poczucie porazki?
Joanna26
2009-12-07
11:53:49
Email
Nie wiem, ja mam wrazenie, ze to troche placz nad rozlanym mlekiem. To normalne, ze wraz z uplywem czasu zwiazki sie zmieniaja, a zeby spedzac weekendy w lozku... potrzbeba by nowego zwiazku. Ja nad tym nie rozpaczam. Oczywiscie, ze mozna starac sie o atrakcyjnosc, o przelamywanie monotonii i szarosci, ale ze czas biegnie, zycie mija, a zwiazek ewoluuje - no coz, tego sie nie da zmienic ani tego uniknac. Pewnie, zal i zazdosc, jak sie czyta o wzlotach Noemi w objeciach nowej milosci:), ale i w sytuacji tej "starej", juz pozbawionej romantyzmu sa przeciez pozytywy. I to cala masa:)
Basia.26
2010-02-24
23:23:49
Email
ja jakbym się wypaliła... mam w mężu oparcie, pomoc, czuję się bezpieczna itd... ale czuję się jak w związku partnerskim, jak z super kumplem... i tu mi sie ciężko dostosować, że on na mnie tak leci!!! komplementuje nawet jak wygladam fatalnie. podszczupuje, całuje, zaczepia itd no i codziennie ma ochotę na seks. przynosi kwiaty, ma ochotę na szampana na wieczór, przysyła prezent walentynkowy... trochę mnie to hm... rozwala hahaha. czuję sie dziwnie. wiem, że jakby tego nie było to czułabym się źle. ale jakby było mniej to może zatęskniłabym, może i mi by się chciało... nie wiem, na razie mi się nie chce... ;)
mayasun
2010-02-25
00:20:55
Email
Mi to córka jedynie mówi komplementy, ze ładnie wyglądam,albo, żemam ładnąspódniczkę :)) Co do ochoty na seks, to kwestie indywidualne (jeśli chodzi o kobietę oczywiście) znam takie co teżmaja ochotęcodziennie pomimo obowiązków i zmeczenia. Jest chyba tak jak mówisz, mężulek gdyby na tydzień odpuścił, to Ty byśzatęskniła za tym luksusem jakim sąmile słowa, adorowanie.
Joanna26
2010-02-25
09:48:33
Email
Basia, czyli Ty masz nadmiar romantyzmu i to tez nie dziala... To jaki jest zloty srodek?
noemi
2010-02-25
10:49:37
Email
dawno nie słyszałam, żeby komuś przeszkadzało to, że jest w związku partnerskim:)
agnieszka_z
2010-02-25
22:39:48
Email
Ja to wlasnie sie nad tym ostatnio zastanawialam, ze my kobiety to jestesmy takie dziwne troche... czego bysmy nie mialy to ciagle nam czegos brakuje, mamy milych mezow, to zle, mamy troche "chamow" to nam tez zle i tak w kolko... czy tylko ja odnosze takie wrazenie?? Czy moze tylko mnie sie to tyczy?? Ja ostatnio naskoczylam na mojego meza, ze nie wychodzimy, nie dba o mnie, itp bzdety co chyba wynikalo bardziej z tego ze mnie jakas chandra zimowa dopadla niz on cos zawinil, ale chyba tak to jest ze jak jest sie z kims dlugo w zwiazku to czasami mysli sie o czym troszke innym tak dla odmiany, czegos innego brakuje... no ale takie chyba zycie...
Basia.26
2010-02-26
06:52:36
Email
nie wiem jak to jest... hm... miałam coś napisac, ale chyba przed prcą nie zdązę, odezwę się wieczorkiem:)
Joanna26
2010-02-26
14:46:51
Email
Agnieszka,nie tylko Ciebie:)Wszystko po pewnym czasie powszednieje,przejada sie i chcialoby sie czegos nowego, innego... Ale z drugiej strony - przynajmniej wiadomo,czego po naszych mezczyznach sie spodziewac, a gdyby sie zmieniali co pol roku?Tez bysmy nie byly zadowolone:))
agnieszka_z
2010-02-26
14:49:32
Email
Wlasnie o tym mowie, ciezko nam dogodzic :) ciekawa jestem jak to wyglada z ich punktu widzenia...
noemi
2010-02-27
21:33:58
Email
hmm... a kiedy powszednieje? po jakim czasie?:) wiecie, bo ja jakby trochę nowicjusz:)
Joanna26
2010-02-28
10:15:52
Email
Mnie szybko. A Tobie pewnie dlugo nie;)
noemi
2010-02-28
14:47:56
Email
Joasiu, weź nie strasz:) zawsze mija? dlaczego właściwie mija? niech się znajdzie na sali ktoś, kto powie, że nie zawsze...;)
Joanna26
2010-02-28
16:49:30
Email
Cecha indywidualna. Nie martw sie na zapas, skoro nie masz(?) takich doswiadczen:)
noemi
2010-02-28
17:04:12
Email
jejku, ja faktycznie nie mam takich doświadczeń. zawsze cierpiałam na niedoczas. tyle rzeczy można robić razem, o tylu rzeczach gadać nocami, że nie wiem jak związek może spowszednieć. no poważnie. stabilizacja jest fajna. fajnie jak przebywać z kimś, kogo się dobrze zna. no jak to może spowszednieć? jak już są dzieci to już całkiem, wtedy to dopiero jest co robić. a jak się nianię załatwi na wieczór...;)

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum