szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - wyrodna córka


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
katka
2008-05-14
Email
Czy jestem taką córką? moi rodzice mieszkaja w innym mieście.Są dla mnie bardzo pomocni-opiekuja sie dzieciakami w miare mozliwosci,czasem wspieraja finansowo. Ale...Moja matka cały czas chce byc obecna w moim zyciu,a mnie ta jej ingerencja zaczyna bardzo męczyć. Od mówienia ,co ,jak mam robić,co kupić,jak wygladać,po takie błahe rzeczy jak codzienne wielokrotne telefony. Dzwoni juz od rana,czasem po kilka razy,żeby cos "waznego" mi powiedzieć-np.dzisiaj 8.30 z informacja,że wirowac mam na 600 obrotów a nie na 1000. Juz kiedys zwróciłam jej uwage,żeby nie dzwoniła wiecznie na komórkę,ktora używam w pracy,bo wielokrotnie miałam sytuacje,że ona nawija przez 10 minut i w tym czasie ludzie nie moga sie do mnie dodzwonić. Tak bym chciała móc zadzwonic do niej od czasu do czasu ,żeby zapytać,co słychać,ale nie mam takiej mozliwości,bo ona mnie uprzedza. a u mnie na prawde od dnia poprzedniego nic nie zdazyło sie zmienić. Jak jade do nich,albo gdy oni przyjeżdżaja,to też po godzinie jestem juz psychicznie wykończona. Cały czas nawijka. I to zeby cos sensownego. czasmi nie odbieram telefonów,ale i tak wiem,że za pół godziny znowu zatyrka. No i na koniec zawsze-o nie będe ci przeszkadzać-a potem dalej ple,ple,ple.A ja na prawde czesto jestem własnie zajeta-prozaicznie-sprzątam,gotuje,jem sniadanie,pracuję. Po prostu mam juz dość. Ale jestem niewdzięczna córką.
ciekawa
2008-05-14
13:49:30
Email
Katko spokojnie mam podobnie choc nie odbieram tego aż tak źle. Moja mam dzwoni do mnie codziennie-ja zreszta też dzwonie choc ona jest szybsza. Ja generalnie na pytanie co słychac odpowiadam oki jak mam robote to mówie sory odkurzam i tyle i rozmowa sie konczy. Co do komórki to ja nie mam tego problemu ale na twoim miejscu do upałego gadałą bym ze ma dzwonic tylko z poważnymi sprawami i zawsze konczyc szybko bo masz np połaczenie oczekujace. Nasze mamy staraja sie nam pomóc i trzeba to uszanowac-tylko umijetnie jednak nie dopuszczac do wchodzenia sobie na głowe;)
bea1978
2008-05-14
14:34:25
Email
Wiesz Katka wyglšda na to, że Twoja mama nie odcięła jeszcze pepowiny ;) Ja Ci powiem, że mam podobnie z moim tatš, jednak mi to zupełnie nie przeszkadza, dzwonimy do siebie po kilka razy na dzień ale żadnemu z nas to nie przeszkadza, bo żadne z nas nie wcina się w drugiego życie. Ani tata mnie nie poucza, ani ja jego - po prostu rozmawiamy, czasem pieprzymy o głupotach żeby tylko zabić czas :) A u Ciebie jeœli to faktycznie takie ucišżliwe, to po prostu powiedz o tym mamie. Oczywiœcie delkatnie nie urażajac jej ale o tym chyba pisać nie muszę. Powiedziałabym na Twoim miejscu, że cenisz sobie jej rady ale bez przesady. Powiedz że nie masz już nastu lat i teraz żyjesz swoim życiem i chcesz sama decydować o swoich sprawach. Że pracujesz i nie masz czasu na pogaduszki o pierdołach, że nie ma dzwonić o wczesnych porach, bo masz wtedy kupę roboty przy dzieciach itp.itd...Myœlę że rozmowa między Wami powinna się odbyć jak najszybciej, dla waszego dobra.Jak tak dalej będzie to obawiam się, że mozesz zmienic swoje nastawienie do matki i pojawi się problem. Po co psuć wasze dobre stosunki, lepiej wyjaœnić od razu wszystko, a wiem z doœwiadczenia, że rozmowa może wiele zmienić :)Umów się z mamš że to Ty będziesz do niej dzwoniła na przykład raz dziennie, wtedy kiedy będziesz miała czas, zdacie sobie relacje z całego dnia i luzik :)A wyrodnš córka na pewno nie jesteœ, bo jak sama piszesz wasze stosunki sš dobre, a że czasem spławiasz mamę hmmm nie ma się co dziwić przy takiej częstotliwoœci dzwonienia ;)
dodka591983
2008-05-15
21:58:08
Email
Katka nie przejmuj sie chyba wiekszosc z nas nadal jest pouczana przez mamy :) ja od razu ucinam taka rozmowe, albo sie pytam czemu mi to mowi skoro juz to wiem. Nasze mamy mysla ze nadal jestemy malymi dziewczynkami. ja wychodzac z domu mialam 2 lewe rece moze dlatego. Niestety nie mam mozliwosci czestego odwiedzania sie z rodzicasmi bo dzieli nas 1000km ale codzien widzimy sie na necie. czasem zdarza sie jeden dzien przerwy wtedy jestesmy chore :) z tata tez duzo rozmawiam i siostra czasem nawet klucimy sie online hehe bo na rzywca nie idzie. najlepiej to albo porozmawiac z mama albo wpuszczac jednym uchem a wypuszczac drugim. moja mama nie obraza sie jesli jej zwroce uwage by nie robila ze mnie sieroty. zycze szybkiego rozwiazania problemu
maruda
2008-09-24
02:38:12
Email
no to ja teraz od drugiej strony ;) jestem mamą młodych rodziców i od początku założyłam, że nie będę ich nękać :) Mieszkamy w odległości dość bezpiecznej, bo ok. 400 km więc kontakty osobiste są dość ograniczone. Nie dzwonię też do nich pod byle pretekstem, choć nie ukrywam że czasem mam ochotę 'wywiedzieć' sie jak sobie radzą. Przyjęłam zasadę, że jeśli będą czegos potrzebowali, to sami zadzwonią. Nie dzwonię więc i ... obrywa mi się często, że "się wcale nimi nie intersuję"! No i jak tu wszystkim dogodzić ? :)
Joanna26
2008-09-24
08:49:02
Email
Ja sie czulam urazona brakiem zainteresowania tesciowej moja corka, ale na jakakolwiek sugestie z jej strony (np. "trzeba by ja przepajac koperkiem" w czasie, kiedy karmilam wylacznie piersia, bez podawania czegokolwiek innego, nawet wody) reagowalam wysypka. Chyba chodzi z jednej strony o zyczliwosc, radzenie, jesli ktos zapyta, ale tez powstrzymanie sie od "dobrych rad" na kazdym kroku.
ciekawa
2008-09-24
20:24:35
Email
Nie rozumiem Marudo-to w czym problem??? Ty chcesz kontaktu oni chcą to czemu nie zadzwonisz częściej-czego się boisz-może czasem zamiast zabezpieczać się przed problemami których nie am lepiej działać na wyczucie;)
kaprysna
2008-12-20
22:43:42
Email
A ja Katke doskonale rozumiem. Sa ludzie, ktorzy potrafia gadac bez ustanku a bez tego sa chorzy. Przykladem jest moja tesciowa. Jak sie widzimy jest ciagly jazgot, nikogo nie dopuszcza do glosu. Moja Emilia albo od niej ucieka, albo wrzeszczy tak, ze ta w koncu zamilknie. przynajmniej na moment. Dyplomatyczne tlumaczenie do niczego nie prowadzi. Do niej mozna mowic wprost i splywa to po niej jak po kaczce. Potrafi zadzwonic 5 minut po tym jak sie widzimy tylko po to, zeby zapytac czy tramwaj przyjechal punktualnie a przy okazji rozwinac 20 innych tematow. Moj maz (jej syn) albo jej telefonow w ogole nie odbiera albo odbiera i w ogole nie slucha, daje na glosnik i tylko od czasu do czasu przytaknie, acha, tak, ok. Szczytem bylo jak kiedys zadzwonila do niego do pracy, przez przypadek odebral szef, 40 minut gadala o tym jakiego ma cudownego syna nie dopuszczajac do slowa, w koncu gosciowi udalo sie wydukac pani T ... my tu pracujemy. Czujecie jaki obciach? :-/
pinkie
2008-12-30
18:24:23
Email
Właśnie mam poświątecznego kaca po wizycie moich rodziców. Boże, co za okropne charaktery... Mają po 70 lat, zamiast się uspokoić na starość, chodzić do kościółka, bawić się z wnukami, oni ciągle zawzięci, zajęci własnymi kłótniami.eeech. Na wigilii byli też teściowie mojej siostry. No cóż - wstydziłyśmy się własnych rodziców. To straszne. Jedno i drugie nadają non-stop i to jakieś opowieści z agresywną gestykulacją. Ojciec przedstawia swoje racje, innych nie dopuszcza do głosu. Mama ciągle opowiada - a u mnie to, a moje tamto, a ja to - ja, ja, ja.I co to oni nie mają w ogródku i w domu i cmokanie (myślałby kto, ze tam nie wiadomo jakie cuda - a my wiemy - ruina, bród smród i ubóstwo). Do tego ciągle truli mnie i siostrze - wytykali wszystko co im się nie podoba. Mama zrobiła mi porządki po swojemu - czyli zmiksowała dżem porzeczkowy z buraczkami, śledzie w zalewie octowej ze śledziami w oleju, płyn do mycia naczyń z mydłem (!!!) Do dziś szukamy wielu rzeczy, bo poustawiała po swojemu. Doprowadza nas do szału porządkami i miksowaniem. I opowieściami ze szczegółami i że to wszystko dzięki niej (jakaś wiecznie niedowartościowana) Boże, zebyśmy my tak swoim dzieciom nie dokuczali...
pinkie
2008-12-30
18:30:21
Email
Mamy na ścianie cztery obrazy z ikei - takie abstrakcje. Ojciec od dawna już dawał do zrozumienie, ze są głupie. Teraz posłużył się aluzją:"Gdyby ktoś przed wojną takie obrazy kupił, toby powiedział, ze głupi! Przecież tu na tym obrazie wszystko można sobie wyobrazić!" biedaczek - właśnie sam zdefiniował sztukę abstrakcyjną ;) Z tego mieliśmy niezły ubaw :)
ciekawa
2008-12-31
09:51:39
Email
He he pinkie to mieliscie "wesoło" Na pocieche dodam ze my od 2 miesięcy zajmujemy sie sprawami mojego ojca, wkładajac w to mase kasy a on ma wszytsko w dupie. Jest ogromne ryzyko ze po nowym roku przyjedzie co wróży jakas kolejna awanture:/ Mamy tyle na głowie ze warczymy na sieie na wazjem a dziś rano ja nawarczałam na mame za uwaga: wiadro które zostawiła w łazience po tym jak pozmywała u mnie podłogi. koszmar chyba sama trace zmysły z tego wszystkiego. Nasze plany apropo zmiany mieszkania nie zmieniły sie ale coraz czesciej myslimy o jakiejs oddalonej dzielnicy-choc w praktyce to moze jednak pogorszyc nasza sytuacj nie polepszyc bo jednak to babcia opiekuje sie Nastką.

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum