szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Głupia sprawa


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Joanna26
2008-03-10
Email
Dziewczyny, zdarzyła mi się głupia sprawa i nie wiem za bardzo, co o niej myśleć. Jakiś czas temu kupiłam przez internet książkę, w Głównej Księgarni Naukowej w Krakowie. Biorę ją dziś do ręki i... okazuje się, że jest ona opieczętowana pieczątkami z biblioteki! Ma elegancko wpisaną sygnaturę i info, że została zakupiona ze środków ministerstwa kultury w 2007 roku. Oczywiście ja kupowałam NOWĄ książkę i całe szczęście, że nie na prezent dla kogoś - nieźle by się musiał zdziwić! Co o tym sądzicie, co z tym zrobić? ???
Joanna26
2008-03-10
09:19:53
Email
No coz, sprawa sie rozwiazala. Pani w ksiegarni polecila ksiazke odeslac z numerem konta i informacja o kwocie, jaka ponioslam za przesylke, odesla mi nowa. Zaluje, ale nie zapytalam jak to sie w ogole moglo stac, ze przyslali mi opieczetowana biblioteczna ksiazke! Dziwne to troche, prawda? Troche mi sie odechciewa internetowych zakupow, bo w tym wypadku kosztow wprawdzie nie poniose, ale czasu strace duzo... Pozdrawiam wszystkie czytajace mamcie:)
pinkie
2008-03-10
09:43:18
Email
W sumie, to nie wiadomo, czy oni to zrobili zgodnie z prawem. Ty zadzwoniłaś i chcesz zwrócić ksiażke, ale czy wszyscy tak robią? Moze handlują czymś, co dostali za darmo... Nie znam sie na takich sprawach, moze jakis prawnik powinien się tym zająć.
ciekawa
2008-03-10
09:50:21
Email
Ha ha a ja wiem jak to mogło byc;) Pracowałam w dziale opracownia ksiazek i wprowadzałm ksiażki do systemu aleph i opieczentowywałam. Noe ksiazki stoja w stosach i każda z osobna sie wprowadza-zpisuje numer ISBN i pieczetuje-pewnie biblioteka zrobiła jakis zwrot a taka nowa ksiazka dostałąsie nie na ta kupke co trzeba:)
Joanna26
2008-03-10
11:18:27
Email
Ja sobie tez pomyslalam, ze moze ktos robi tak, ze kupuje ksiazke z funduszy ministerialnych, ma na nia fakture, a potem ja po cichu oddaje, a pieniadze ma w kieszeni. Tylko po co w takim razie ta ksiazka byla ostemplowana? Mozliwe, ze bylo tak, jak pisze Ciekawa, ze to po prostu pomylka przy zwrotach, nie ta kupka itd. Ale zbaranialam jak zobaczylam te pieczatki, gdybym kupila to od osoby prywatnej, to bym ja po prostu uznala za wyniesiona z biblioteki... Szok.

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum