szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - POMOCY


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Asteria
2007-02-06
Email
Witam po dlugiej przerwie. Jakos tak bywa ze czasu malo i nie wyrabiam. Ale Wrocilam i to od razu z grubej rury...z problemem. Sama juz nie wiem co mam robic. Jestem podlamana i czuje ze trace grunt pod nogami, moze ktoras z was to przerabiala. Od czego zaczac... Mam problemy wychowawcze z moim misiaczkiem. Janisek z dnia na dzien robi sie coraz bardziej niegrzeczny a ja juz nie wiem co mam robic. Wiem ze sama do tego dopuscilam. Po wszystkich problemech w ciazy i z racji tego ze spedzalam z nim caly dzien sama, stal sie moim ukochanym synkiem, nieodstepnym i noeodlacznym. Rozpiescilam go strasznie...wszystko mu bylo wolno, nawet na kazde jekniecie mama biegla i skakala dookola, a teraz ma za swoje. Janis ma juz 20 miesiecy, jest strasznie bystry i nadpobudliwy. Wykorzystuje co sie da i na rozne sposoby. Stal sie taka straszna przylepka ze nawet nie ma szans zebysmy gdzies z mezem wyszli we dwoje, bo on bez mamy nigdzie nie zostanie. Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze to ze nie slucha wcale... Kiedy mu czegos zabraniamy, albo bije albo rzuca sie z potwornym placzem na podloge i nic nie jest w stanie pomoc. Ani blagania ani prosby ani lagodne odwrocenie uwagi nic... Krzykiem czy klapsem tez nic, albo oddaje albo placze jeszcze gorzej. Chodzi spac o bardzo poznych godzinach i to jeszcze po dlugich bojach z usypianiem. A potem kiedy juz spi ja siedzie podlamana i cicho poplakuje ze nie wiem co mam robic. Nie chce ani krzyknac ani dawac mu klapsa bo potem czuje sie jak tyran i mam potworne wyrzuty sumienia, zreszta wydaje mi sie ze to tylko go buntuje jeszcze bardziej... Maz stwierdzil ze najlapiej poprostu zostawiac go kiedy cos przeskrobie w lozeczku i nie reagowac na jego placze i lamenty, ale ja tak nie moge serce mi sie kraja i nie wytrzymuje dluzej niz kilka minut. Z drugiej strony kiedy jest taki niegrzeczny tak sie we mnie gotuje ze szok. Nic nie jestem w stanie zrobic w domu bo moje dziecko nie potrafi zajac sie same niczym, a kiedy odmawiam mu zabawy bo mamusia musi cos zrobic, zaczyna sie od razu, placz albo zlosc... Bylismy ostatnio u lekarza, bo wykryli mu wodniaka jadra... Co za koszmar byl zeby go lekarz zobaczyl a kiedy bylo juz po wszystkim i probowalam porozmawiac o operacji itp. Moje dziecko rozrabialo w gabinecie. I kiedy rozsiadl sie za biurkiem i zaczal dzwonic z telefonu, a ja probowalam go wziac, oberwalam od wlasnego dziecka tak ze nawet lekarz sie przerazil... Zaczelam juz myslec ze wybiore sie do jakiegos psychologa bo naprawde nie wiem co robic. Poza tym to bardzo kochane dziecko, chetnie okazuje uczucia, uwielbia sie bawic ze wszystkimi i jest bardzo otwarty na ludzi, z przyjemnoscia mowi dziekuje prosze i do momentu kiedy zechce czegos czego mu nie wolno... Zawsze sobie tlumacze ze chociaz to jest jakis plus tej mojej szalonej milosci do niego, i ze jak bedzie jeszcze troszke straszy to moze zrozumie i jakos to bedzie... Ale tak naprawde to sama widze ze cos trzeba z tym zrobic i to juz bo sprawa chyba jest powazna, moze ktos wie jak mi pomoc?
aneta76
2007-02-06
13:51:32
Email
odsyłam tutaj http://happymumpl.nazwa.pl/forum/pok_wpis.php?id_dzial=5&id_tem=2999&str_nr=1
ciekawa
2007-02-06
14:38:34
Email
Asterio też sie tego boje że rozpuszcze swoje maleństwo i bedzie z nim potem problem:( O samym wychowaniu trudno mi sie wypowiadać ale widze jakie skutki przyniosło rozpuszczenie mojej siostry(21lat) i jestem przerażona:( jak zanika szacunek do rodziców i jak rodzic kochany jest wtedy dgy jest potrzebny. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie odcinki super niani w tvn style. Zwłaszcza ze pokazywano tam tak straszne zachowania dzieci i naprawde jak matki i ojcowie walczyli ze swoimi słabościami aby wyegzekwować od dzieci posłuszeństwo. Mysle że warto to obejrzec i spróbować zastosować ale tylko pod warunkiem ogronej konsekwencji która naprawde nie jest Łatwa. Niejestem pewna ale mama mi coś wspominała ze jest jakaś ksiazka z radami tej niani-ale głowy nie dam bo tylko słyszałam. Myśle ze psycholog dziecięcy mógłby nakierunkować troche Twoje postepowanie. Ze mną(jak byłam mała) mama chodziła jak doslownie odgryzałam sobie palce. Przynajmniej wiedziala co sie dzieje. Pozowdzenia i ogromnej wytrwałosci czeka cie nie łatwe zadanie.
Basia.26
2007-02-06
14:46:35
Email
hej, jestem mama dokładnie rocznego łobuza :) nie mam więc takiej wprawy jak ty Asterio, nie wiem dokładnie jak 20 miesięczne dziecko rozumie pojęcie kary itd czy jest w stanie to zrozumieć, no po prostu nie wiem jaki to jest stan rozwoju, bo wiem, że mój Miłek to tak srednio rozumie więc nie wiem kiedy dziecko zaczyna tak na serio łapać, że taki ton mówienia zabrania, a siedzi w łóżeczku czy zamknietym pokoju za kare... ale ja sugeruje coś takiego: jak się rzuca- zostawić go, jak nie słucha zakazów, próśb- zostawić na chwilę w łóżeczku samego albo zamknąć w pokoju aż się uspokoi. albo znajdzmu takie "karne miejsce", np jakas poducha, koszyk, krzesełko, gdzie będziesz go zadzac "za karę". może się okazac, ze będziesz musiała go zanieść na to krzesełko nawet 20 razy, ale nie wolno ulegać. i za każdym razem musisz wytłumaczyć dlaczego tu go sadzasz i jak długo bedzie siedział. a po wszystkim niech cie przeprosi, uściska i ucałuje. wiem, ze matce cięzko znieść takie sytuacje, często rezygnujemy, same nie jesteśmy konsekwentne w swoim postępowaniu. no ale to już tylko od nas zalezy. wszystkie te metody zaczerpnęłam z programów o poskramianiu małych terrorystów;) najwazniejsze to mówić dziecku, za co ma karę i byc konsekwentnym, wymagać przeproszenia, uspokojenia się. ja jeszcze nie mam powodów, zeby te metody stosowac, więc to czysta teoria, która sprawdziła sie tylko w programach TV. dzielę się jedynie tym, co oglądałam:) pozdrawiam:)
Migotka
2007-02-06
15:53:21
Email
teraz mam czas tylko na jedno zdanie,później szerzej sie wypowiem.Nie wolno ( !!!!!!)z pokoju dzieciecego zrobić miejsca kar,szczególnie z łózeczka-dziecko później nie bedzie mogło zasnąc,będzie miało lęki i niepokoje.Miejsce kar musi być z dala od pokoju dziecka,najlepiej nadają się do tego schody.Sadza się dzecko na ostatnim stopniu i zostawia sie je same,trzeba mu oczywiście powiedzieć,że może przyjść dopiero jak zrozumie swoją winę i przeprosi. Wchodząc po stopniach,powoli dziecko pokonuje własną złość.Za jakiś czas dopiszę resztę
Basia.26
2007-02-06
15:57:29
Email
bardzo trafnie Migotko.... faktycznie nie mozna traktowac wsadzania do łóżeczka jako kary, ani tez kąpieli... bo potem dziecko tak oczywiste czynności jak przygotowanie się do snu, czy kąpiel- traktuje jak kare i dopiero jest kłopot. pozostaja inne metody. tez widziałam, że schody to dobry pomysł, ale nie wiem jak takie dziecko ma opanowane poruszanie sie po schodach....
ciekawa
2007-02-06
16:22:52
Email
A wiecie ze To co migotka pisze nawet by mi do glowy nie wpało ale to ma sens!! Oj chyba zaczne robić notatki dla siebie. Tak na wszelki wypadek:) To o tej poduszcze karenej widziałm własnie w tvn style. bardzo mi sie to podoba ale ciarki mnie przechodzą jak patrze na matke która po raz 40 niesie dzieciaka na ta poduszke i jeszcze zdaje sobie sparwe ze te sceny skrucono z godziny do 5 minut dla ogladalnosci programu. ale tak sobie mysle(wiem ze dwulatek to nie to co 21-letnia dzieczyna)ze tylko konsekwencja mozna cokolwiek zdziałc. niezaleznie od metod. Nie arz widział teraz i w przeszłosci jak moja mama najpierw dawał siostrze kary a za chwile sama ich nie stosowała-chyba nidy nie widziałam zadnej kary doprowadzonej do konca... efekty sa straszne zapewniam.
Migotka
2007-02-06
16:23:10
Email
Kary w pełnym tego słowa znaczeniu,powinno się stosowac dopiero u dzieci,które ukończyły już 2 rok życia.Co oczywiście nie wyklucza,upominania i zwracania uwagi młodszym łobuzom,gdy robią coś źle.Małe dzieci nie rozumieją w pełni znaczenia kary,choć jest to tez sprawa indywidualna,dzieci rozwijają się przecież bardzo różnie.Jednakże mały dwuletni terrorysta jest na tyle rozumny,by pojąć za co siedzi w kozie;)A co do umiejętności poruszania się po schodach,to większość dwulatków dość dobrze radzi sobie z poruszaniem się po schodach;)ale oczywiście mozna tak jak pisze Basia,postawić małemu w jakimś mało ciekwaym miejscu krzesełko,czy poduszkę i kazać siedzieć tak dł.aż zmądrzeje:)
Asteria
2007-02-08
13:14:29
Email
Witam, dzieki z gory za wszelkie odpowiedzi, zawsze to jakos podnosi na duchu. Staram sie jak moge dac sobie rade z malym urwisem ale bywa ciezko, poprostu jak kazdy czlowiek, mimo ogromnej milosci do mojego slonka czuje sie troszke przemeczona. A najgorsze jest to ze nawet na chwilke nie da sie go zostawic samego, nie chce sie sam pobawic, nie potrafi sam popatrzyc na bajke itp. No i co by nie robil to musi postawic na swoim...ech... A ja juz sie pogubilam w tym co robic zeby go uspokoic. Chodzi mi przedewszystkim o jego dobro. Kiedy byl maly mial nierowne napiecie miesniowe, bylismy u lakarzy itp i po badaniach wyszlo ze rozwija sie prawidlowo a problem bierze sie z tego ze maly jest nadpobudliwy, umysl pedzil do przodu dziecko juz wtedy chcialo robic rzeczy na ktore male cialko mu nie pozwalalo i stad to napiecie. Tak tlumaczyla Pani neurolog...Powiedziala ze takie dzieciaczki sa nieprzecietnie bystre ale ciezko ja opanowac... Wtedy myslalam ze przesadza, wytlumaczyla mi jak go ukladac, jak z nim cwiczyc zeby go uspakajac itp, ale to chyba niewiele dalo jak teraz widac. Brakuje mi chwilki spokoju zeby ogarnac mysli i siebie. Kiedy spi ganiam po domu zeby gotowac i sprzatac, a kiedy w nocy idzie spac o 23 albo i pozniej, padam sama i poza kapiela nie starcza mi czasu juz na nic... Nie zale sie uwielbiam byc z malym, ale chyba w tym okresie powinien znalesc dla siebie chwilkie kiedy sam sie pobawi i zajmie czyms, a ja bede miala choc 5 min zeby klapnac na kanapie i rzucajac na niego oko czytac ksiazke. Sama nie wiem... To chyba tyle z zalenia sie, pozdrawiam...
Joanna26
2007-02-09
14:42:57
Email
Ja tylko chcialam niesmialo dorzucic, ze z tego co pamietam z super-niani, dziecko na takiej karnej poduszce nie ma siedziec "az zmadrzeje", tylko w zaleznosci od wieku, kilka minut.Np. trzylatek trzy czy cztery minutki i juz, koniec kary.Austeria,trzymaj sie jakos, jesli to faktycznie syndrom dwulatka,to w koncu to minie.

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum