wybrano: dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp) temat - Bukiet ślubny Dodaj nowy wpis Powrót do wybranego działu Powrót do strony głównej forum |
Napisano: | Treść: |
---|---|
femag 2006-10-30 |
Witam!! Mam pytanie: Dziewczyny co zrobiłyście ze swoim bukietem ślubnym? Ususzyłyście i trzymacie na pamiątkę? Spaliłyście czy po uschnięciu wyrzuciłyście? |
Michalina 2006-10-30 11:01:58 |
Spaliłam, co prawda nie w pierwszą rocznicę ślubu. |
bela 2006-10-30 11:06:43 |
mam nadal ususzony.Nie iwem jak dlugo bebde go trzymac.Jest sens??? |
femag 2006-10-30 11:16:18 |
No właśnie nie wiem jak długo trzymać ten ususzony bukiet? Mam zamiar spalić go w kolejną rocznice ślubu, bo chyba nie ma sensu go trzymać tak długo w domku, a zresztą to już kupka sianka w tiulu:):) |
21Aneta 2006-10-30 11:27:41 |
a ja słyszałam, że ślubnego bukietu sie nie zasusza... więc swój wyrzuciłam jak tylko zrobił się brzydki. Zostawiłam sobie za to koraliki, którymi był ozdobiony. |
ciekawa 2006-10-30 12:05:55 |
Ja swój zasuszyłam,żeby rytualnie spalić za rok w rocznicę. Niestety zapomniałm to zrobić wiec nadal stoi w wazoniku na pułce u rodziców w domu;) Narazie go nie wyzucam bo zasuszył sie pieknie. miałm w nim kalie i begrery:) |
bela 2006-10-30 13:11:05 |
a ja oprocz bukietu zostawilam sobie welon bo ponoc sie go nie sprzedaje.czy ktoras z was slyszala o tym zabobonie dot welonu???? |
aska 2006-10-30 13:11:20 |
ja swoim bukietem rzucałam na przyjęciu ślubnym. I ma go do dzisiaj (tak mi się wydaje :-)), dziewczyna, która go złapała |
21Aneta 2006-10-30 17:22:37 |
ja welon zachowałam i nie zamierzam go nikomu sprzedać - to jest moja pamiątka :) |
aska 2006-10-30 18:18:13 |
to ja Wam powiem, że zachowałam sukienkę (welonu nie miałam). Nie chciałam jej sprzedawać. Nie chciałam aby ktokolwiek inny przeżywał tak ważną uroczystość w mojej sukience. Sama też nie chciałam używanej. Ale nie neguję ani nie krytykuję tego, że dziewczyny odkupują sukienki od innych, lub że sprzedają swoje. Zupełnie mnie to nie razi. Myslę, że to indywidualna sprawa. Ja mam takiego swojego chopla. |
Atka 2006-10-30 18:39:59 |
Ja tez nie miałam serca sprzedawac swojej sukienki. Owinieta w worek wisi w szafie...gracac mi miejsce no, ale coz...niestety juz nie zapinam sie do niej...po porodzie.Welon w pudelku, tak samo ususzony bukiet i telegramy. Ostani raz ubralam sie w nia na krotko przed zajsciem w ciaze. Bylam zmeczona pisaniem mgr wiec zrobilam sobie przerwe intelektualna i paradowalam z pol godz w slubnej sukience i welonie po domu. Chyba naprawde bylam wtedy przemeczona:) |
bela 2006-10-30 19:07:47 |
ja tez z zalem sprzedawalam swoja suknie :-((.Bardzo mi sie podobala ale ze wzgledow praktycznych (brak miejsca ) niestety ja sprzedalam.Przyznam sie ze jak ja zobaczylam po czyszczeniu ze lzami w oczach zabralam ja z komisu i powiedzialam ze nie sprzedam.I tak rok przewisiala mi w domu.W koncu potem ja sprzedalam z zalem bo dluugo ja wybieralam i byla sliczna - ot taki sentyment.Tak jak pisalam welon zostawilam na pamiatke i na rocznice wyciagam :-) |
joanna 2006-10-30 19:47:51 |
Moja suknia takze nadal wisi i jej nie sprzedam.Byla szyta na zamowienie i tak jaka wlasnie chcialam.Welon mialam pozyczony od szwagierki (wiecie:nowe, stare, niebieskie pozaczone...)A tez slaszalam, ze welonu sie nie pozycza.Bukiet zasuszalam i w pierwsza rocznice spalilismy go z moim mezem.Jego smoking tez wisi nieruszony. |
katka 2006-10-30 21:58:05 |
A ja na szcęscie nie mialam slubu kościelnego i nie zastanawialam sie co zrobic z suknią,welonem itd. Moja sukienka była czerwona i do dzis wisi w szafie. |
lidiamital 2006-10-31 11:27:02 |
Bukiet spaliłam w pierwszą rocznicę ślubu. Suknia drugi raz zostanie użyta przez moją przyjaciółkę. |
Dodaj nowy wpis
Powrót do wybranego działu
Powrót do strony gwnej forum |