szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - chcę już urodzić!!!!


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Sylwia29
2005-09-06
Email
Cześć dziwczyny,mam duży problem,jestem juz prawie tydzień po wyznaczonym terminie pododu i nadal nie odczuwam,zeby cos sie w moim organizmie szykowało do porodu.Lekarz ciągle mamrocze,ze tak bywa i nie ma powodu do niepokoju...no tak,tylko co on innego ma mi powiedzieć??Wszyscy starają sie mnie jakoś uspokoić,bo stałam sie rozdrażnionym kłebkiem nerwów,który panicznie doszukuje się w sobie choc najmiejszego objawu porodu....ale na próżno;(Z racji tego,ze w miom domu codziennie chodze po schodach to ta metoda juz odpada,choć może te 13 stopni co jest u mnie w domu to za mało,może powinnam wejsc i zajsc z 13 piętra w bloku,sama juz nie wiem.Okno u siebie w pokoju też juz umyłam i co??i nic!!!Nawet sex uprawiam z mezem czesto i oprócz jego zadowolenia nic nie widze.Ja juz nie wiem co jeszcze moge zrobic,może poszukam lisci malin...bo ponoć tez pomagają....Boże mam tak wielki brzuch,ze nie mogę sie juz swobodnie poruszać,chce już urodzić,bo zwariuję,ciąża ktora początkowo sprawiałą mi tyle radości staje sie dla mnie utrapieniem....poradzie mi co jeszcze mogę zrobic zeby przyśpieszyć poród...choc na mnie to chyba juz nic nie zadziala.;(
renya
2005-09-06
13:58:19
Email
Niestety, nie potrafię Ci doradzić co jeszcze możesz zrobić, żeby zobaczyć się ze swoim dzieciątkiem ;( Ale to juz na pewno lada dzień. Nie denerwuj się, bo przecież tym samym denerwujesz swojego maluszka. Jak nadejdzie jego pora to sam da Ci znać ;)) Pozdrawiam serdecznie i życze szybkiego porodu!

samalandra
2005-09-07
19:31:14
Email
he he sylwia jak to czytam to tak jakbym czytała coś o sobie:-) Urodziłam tydzień po terminie. Robiłam wszystko tzn. chodziłam po schodach, uprawiałam seks z mężem(podobno nasienie ma coś z tym wspólnego), skakałam nieoszczędzałam się w niczym i na nic, nic nie pomogło! Zdesperowana zaczełam płakać bo lekarz w końcu wysłał mnie do szpitala. A ja chciałam rodzić tak jak mama i siostra tzn żeby zaczeło się w domu a skończyło na porodówce. Nigdy wcześniej nie byłam w szpitalu dlatego strasznie sie stresowałam kiedy byłam zmuszona w końcu tam jechać. Nie miałam żadych objawów przepowiadających akcję porodową. Wszystko zaczęło się dopiero w szpitalu do którego przybyłam wieczorem a na drugi dzien o 22 było już po wszystkim. Tego wieczora kiedy byłam już w szpitalu zbadał mnie lekarz bardzo umiejętnie (miałam mu za tą "delikatność szczelić w buźke) tak że przez noc odeszedł mi trzop śluzowy a brzuch zaczął się stawiać. Nie spałam cała noc bo to było dziwne zresztą stresowałam się pobytem w szpitalu. Rano czułam delikatne pobolewanie razem ze stawiającym sie non stop brzuszkiem(stwierdziłam wtedy: eee jak to tak będzie bolało to moge rodzić codziennie:) O godzinie 19 zaczęły się jednak prawdziwe skurcze noi... o 22 było po wszystkim. Teraz mam 5,5 miesięczną córeczkę, badzo miło wspominam pobyt w szpitalu i ciesze się że było tak a nie inaczej. Dobra rada to cierpliwość. Niewypróbowałam jednak jednego sposobu: Ciepła dłuższa relaksująca kąpiel a przy tym masowanie brodawek(wynik rozwiązanie do 2 dni). Nie próbowałam bo mi to powiedzieli już PO ale spróbuje jak kiedyś będzie mi to konieczne, chociaż nie bardzo w to wierzę.Powodzenia

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum