szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - fałszywy alarm


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Nusia
2005-07-18
Email
Cześć. Wczoraj mieliśmy fajne przeżycie. Jestem nz początku 38 tyg i wczoraj kochałam się z mężem. Po tym zaczęły się u mnie skurcze macicy. Były one dość intensywne i po chwili zaczęły być bolesne. Były dość częste tak co 3-7 min. Po 3 godz. znaleźliśmy się w szpitalu. Myślałam, że już zobaczę mojego Maluszka, tym czasem okazało się, że szyjkę mam zamkniętą i dość długą. Podłączyli mnie do KTG, skurcze się pisały nawet dość regularne,ale słabsze od porodowych. Niektóre były całkiem solidnie bolesne. Potem mnie wypuścili do domu, kazali wziąć 2 nospy i wrócić, gdyby skurcze zrobiły się intensywniejsze i dłuższe. Niestety po tych nospach mi przeszło i teraz siedzę w domu okropnie zniecierpliwiona bo chciałabym już urodzić. Nie wiem jak teraz rozpoznam poród, bo skoro bolesne, częste skurcze go nie oznaczają to co go wyróżnia? Czy któraś z Was miała podobne przeżycia? Jak rozpoznałyście poród, Czy któraś z Was miała taką pancerną szyjkę macicy? Pozdrawiam.
anaisia
2005-07-18
12:54:25
Email
Cześć, ja miałam dzień przed porodem zamknięta i wtardą szyjkę i lekarz powiedział, ze nieprędko się cokolwiek zacznie. Tymczasem w nocy odeszły mi wody i przed południem Tymcio był już z nami. Zyczę, zeby twoja dzidzia jak najszybciej się zdecydowała bo czekanie w końcówce jest faktycznie upierdliwe. pozdrawiam.
Asteria
2005-07-18
20:12:39
Email
Nie boj sie porod napewno rozpoznasz, te bole naprawde sa inne. Nie da sie okreslic jak inne, ale inne. Ja mialam przedwczesne skurcze, czasem tak silne i bolesne ze ladowalam w szpitalu. Kiedy zaczelam rodzic, wiedzialam ze to to, juz od pierwszej chwili... Gdyby nie tesciowa pojechalabym do szpitala dlugo pozniej. Ale ona spanikowala i wygonila nas z mezem i moja mama w niedziele w nocy. Moj synek urodzil sie w poniedzialek o 19.50... A poznasz napewno, ja juz w sobote czulam ze wszystko sie zbliza. Ucisk na pecherz stal sie nie do wytrzymania, pojawil sie staly meczacy bol, jak bol miesiaczkowy. No i brzuch twardnial i bolal czesciej. A w niedziele powiedzialam mezowi ze zaczela sie pierwsza faza porodu. Bylo chyba tak kolo 18.00 kiedy juz bylam pewna. Tesciowa kolo 20 wrocila z kosciola i widzi mnie skrecajaca sie na kanapie. Ogladalam sobie TV i czasem sie krzywilam. No i tak strasznie zaczela nam gledzic, ze to juz ze trzeba do szpitala, az w koncu ok 23 sie zebralismy i ...Ech jak to bylo dawno i niedawno :) teraz moj synek ma miesiac i 18 dni. Rosnie szybciutko i robi sie z niego kluseczka hehehe...ale jak moze byc inaczej, jak od piersi trzeba go odsysac sila ;)
punta
2005-07-18
22:06:49
Email
A mnie od środy schodził czop śluzowy, w czwartek wieczorem zaczęły się bóle, ale gdy się położyłam to minęły. W piątek od rana na zmianę, albo mnie brało i bolało, albo się wszystko cofało. Wieczorem w piątek ból zaczął się nasilać i powtarzać co 10 min przez 3 godziny więc zdecydowałam się jechać do szpitala, bo to już drugie dziecko. Jakież było moje zdziwienie kiedy lekraz powiedział, ze to nie tak prędko jak sobie myślałam, a rozwarcie mam na 1,5cm. Dłuuuugo maszerowałam po korytarzach, a potem trzeba było biegiem na salę porodową, bo mnie strzaszyli, że im na korytarzu zacznę rodzić. No, a potem była ta najpękniejsza chwila w moim życiu (licząc od ślubu, urodzin Kacpra to już trzecia), kiedy przerwszy raz zobaczyłam moje maleństwo- Olę. Aż się popłakałam ze szczęścia (a kiedy się dowiedziałam żeśmy wpadli też płakałam, ale ze złości i rozpaczy!!!) Życzę ci przedterminowego, łatwego, lekkiego porodu. No i przede wszystkim ślicznego i zdrowego dziaciaczka!!!! I nie dziękuj!!
Anula
2005-07-18
22:48:42
Email
Ja miałam podobnie.Wieczorem trafiłam do szpitala,ok.północy bóle ustały, całą noc przespałam a rano wypuścili mnie do domu. Urodziłam 2 tyg. później.Tylko, że ja brałam 2 m-ce Fenoterol.Lekarz mówiła, ze moja macica "durnieje", bo gdy był jej czas aby sobie delikatnie ćwiczyła skurcze, to nie mogła, bo była powstrzymywana lekami,a teraz jak juz może, to oszalała z tej radości.Nie martw-się-do terminu jest jeszcze 2 tyg.Ja urodziłam 4 dni przed planowanym terminem. Nikt wcześniej nic mi nie chciał wywoływac, bo był jeszcze czas.Denerwujące było to, że każdy pytał jak tam i kiedy? I co się dzieje? No i co im miałam odpowiedzieć jak sama nie wiedziałam.Zresztą 38 tydz.c. to nie to co 40, więc nawet specjalnie mi się nie spieszyło:-)))
emka
2005-07-18
23:18:52
Email
Kochanie się sprzyja szybszemu porodowi. W męskim nasieniu jest oksytocyna, którą podaje się przy indukcji porodu (chodzi o wzniecenie czynności skurczowej macicy). Stąd te skórcze :) Nam ginekolog zalecił współżycie (oczywiście ostrożne ;) ponieważ miałam wskazane przyspieszenie porodu. Niestety nic nam z tego przyspieszenia nie wyszło, ale za to się nie stresowaliśmy, że robimy coś niedobrego dla maluszka :) A na szkole rodzenia jako przyspieszeni porodu zalecano nam schodzenie po schodach. Pozdrowionka
emka
2005-07-18
23:28:31
Email
Hym chyba mi się trochę pomyliło.
To prostaglandyny – pobudzają skurcze macicy. i występują w męskim nasieniu stąd stosunek pod koniec ciąży może przyspieszyć poród.
A oksytocynę podaje się czasem dożylnie by wywołać skurcze macicy, natomiast po porodzie umożliwia ona powrót macicy do poprzednich rozmiarów, jest także odpowiedzialny za wydzielanie się mleka podczas karmienia.
Teraz już się wszystko zgadza. Zasadniczy wniosek natomiast ten sam, że kochanie się sprzyja skurczom macicy :)

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum