szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - zdrada w ciąży


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
india
2006-02-27
Email
Witam, jestem zrozpaczoną przyszłą mamą, jestem w 7 miesiącu ciąży i właśnie wczoraj w nocy usłyszałam erotyczną rozmowę przez telefon mojego "ukochanego". Był to ewidentny seks przez telefon, myślałam, że to może jakaś panienka z 0 700 ale to był prywatny numer. Nie mogłam wyjść z szoku, dostałam strasznych bóli brzucha z nerwów, próbowałam się opanować bo wiedziałam ,że dzidziuś jest najważniejszy. Następnego dnia powiedziałam o całej sytuacji którą słyszałam, mój partner zapewniał, że to tylko taka rozmowa, że nie ma kochanki i nigdy mnie nie zdradził, twierdzi, że takie coś to nie zdrada. Jest mi teraz obojętne czy zdradzał fizycznie, często, rzadko, dla mnie to ewidentna zdrada i nie mogę pojąć, że zdobył się na to podczas gdy oboje oczekujemy na upragnione dziecko. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka z jego strony, wydawał się bardzo opiekuńczy, odpowiedzialny. Był moim przyjacielem, często rozmawialiśmy o seksie, o naszych oczekiwaniach, nie było problemu z rutyną. To tak strasznie boli, bo jeszcze dzień przed tym całym wydarzeniem pytałam się czy nie ma ochoty na seks, czy mu brakuje, ponieważ niezbyt dobrze się czuje, więc podczas ciąży nasze życie seksualne jest ubogie. Zapewniał, że czuje się też jakby był w ciąży, że nie chce mu się i że nie przemknie mu przez głowę jakaś zdrada, dzidziuś i ja są najważniejsi a ciąża mi służy i jestem dla niego sexy. Czuje taką gorycz, nie jestem w stanie tego ogarnąć, uwierzyć, że tak się zachował. Nie chcę z nim być. Planuję po urodzeniu maleństwa odejść. Może to i egoistyczne, bo dziecko powinno mieć ojca ale niezdrowy lkimat panujący w domu to chyba też niezbyt słuszna koncepcja. Bardzo ciężko mi żyć. Czy ktoś miał podobną sytuację, co mam robić!?
oj oj
2006-02-27
06:55:25
Email
India nie zazdroszczę sytuacji. ale z niego baran, żeby jeszcze prowadzić takie rozmowy podczas twojej obezcności w domu. mi chyba by serce pękło... bo najgorsze jest to, że zrobił ci to kiedy jesteś w ciąży... wiesz z kim tak rozmawiał?? skąd zna tą kobietę?? na jakiej płaszczyźnie się znają, że prowadzą takie rozmowy przez tel?? spytaj go, niech sie wytłumaczy, a przynajmniej niech się nagimnastykuje i wymyśli cos mądrego. a ty kochana idz do fryzjera, to poprawi ci humor, zrób paznokcie u kosmetyczki, zjedz coś na miescie, nie rób temu łobuzowi obiadu i wyeksmituj go ze wspólnego łóżka. bądz stanowcza, pokaż jak cię uraził, wyjdz wieczorem do koleżanki nie tłumacząc mu nic, wróć bardzo późno. pokaż mu, że teraz ty masz tajemnice przed nim. może to sprawi, że trochę mu się w głoie poukłada, może to, co było przez ten tel na tym się skończy. jeśli jest rozsądny, to teraz stanie na głowie żeby ci to wszystko wynagrodzic i wiecej tego nie zrobi. wiem, że tobie natomiast będzie bardzo bardzo trudno puścić to w niepamięć, tak sie nie da... no ale może jeszcze nie wszystko stracone. jest taki psychologiczny trik, zastosuj go: spytaj męża jak to jest mieć świadomość, że ma się "rogatą" żonę... znam przypadek, że te słowa były jak piorun dla pewnego faceta... powodzenia i daj znać co dalej z wami jest. trzymaj się ciepło.
Goga66
2006-02-27
10:00:14
Email
India - ciężko coś radzić. Świadomość zdrady, to koszmarny ból. Przy tym czasem można przebaczyć. Czasem. Moment, w którym sie dowiedziałaś jest wyjątkowo niefortunny - teraz kiedy powinnaś cieszyć się dzieckiem, ciążą, mieć wszelki komfort psychiczny. Staraj się relaksować. Ze względu na dziecko. Być może nigdy mężowi nie wybaczysz - ale nie wiem, czy nie lepiej byłoby teraz odejść, żeby nie rozdrapywać rany, dać mężowi czas i możliwość przemyślenia sprawy i załatwienia tego jakoś. Zdradzający zawsze się wypierają :( Faceci są tchórzami. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem. I jedynie duży wstrząs może coś zmienić. Nie chcę Cię do niczego namawiać, bo to Ty cierpisz, jesteś w świeżym szoku. Separacja jednak pozwoliłaby Ci się wyrwać trochę psychicznie z tej sytuacji, pokazać zdradzającemu, że krzywda, jaką Ci zrobił jest niebagatelna, samemu uporać się z problemem istnienia tej drugiej i podjąć konkretne decyzje. Póki się wypiera (także przed sobą - nic nie załatwi :((( ) To ten czas oddzielnie dałby Wam możliwość obiektywnego spojrzenia na związek i być może powrotu do siebie i stworzenia czegoś na nowo, po wybaczeniu -chociaż ta drzazga będzie jeszcze tkwić długo. Podsumowując-niektórzy faceci, to najbardziej bezmyślny i egoistyczny gatunek na ziemi. Ale czasem i oni potrafią się zmienic, na ogół potrzebny im jednak wstrząs. Pytanie, czy masz możliwość wynieść się od niego w sensowne warunki, przebywać z życzliwymi Ci ludźmi. Jeżeli masz pieniążki - idź do mądrego psychologa - to dużo daje. Nie wiem, skąd jesteś, bo w Warszawie znam taką psycholog. gdybyś się zdecydowała. I pamiętaj, jak każda rana, ta też musi się goić i będzie goić się długo,trzeba tylko zmniejszyć stres, żeby dzidziuś jeszcze na tym nie ucierpiał. Skieruj na maluszka myśli, ciesz się, że będziesz mieć kogoś, kto bezwarunkowo pokocha i nie zdradzi. I wylewaj żale na forum, to też dobrze robi
Goga66
2006-02-27
10:21:21
Email
Jeżeli to jednak okazałoby się prawdą, że to tylko (?) seks perzez telefon - to przynajmniej mąż nie ma jakiejś stałej kochanki - obawiam się za to, że zagląda na jakieś czaty i może tam poznawć panie chętne do takich zabaw. Niestety, od tego blisko, do klasycznej, fizycznej zdrady.
Migotka
2006-02-27
13:11:24
Email
Indio ja na szczeście nie przeżyłam niczego podobnego i pewnie nawet nie umiem sobie wyobrazić bólu i żalu jaki teraz musisz odczuwać...Rozumiem,że jesteś rozgoryczona i dlatego nie wyobrażasz sobie dalszego życia z tym mężczyzną...wydaje mi się jednak,że są to chwilowe momenty,gdy emocje biora górę nad rozumem...Bo pzeciez kochasz go,w niedługim czasie ma pojawic się dziecko-owoc waszej miłości.Faceci tacy juz są...mówią,że nie brakuje im seksu,że rozumieją ...że się zgadzają na ograniczenie zbiżeń...ale tak naprawdę to seks jest dla nich bardzo ważny.Moim zdaniem lepiej się stało,że Twój facet "zabawiał" się przez tel.niż miałby to robić w realu...pewnie nawet nie miało to dal niego większego znaczenia...wyładował napięcie seksualne i tyle...Niepokoi mnie jednak to,że numer z którym rozmawiał był prywatny...gdybym była na Twoim iejscu to niezwłocznie dowidziałabym się czj to nr.Bo moze to jakaś panienak z chata co lubi seks przez tel...mało takich?Skoro ukochany zapewnia,że Cie kocha a Ty sama czujesz tą miłośc to nie warto się przejmować...sądzę,że on już więcej tego nie zrobi.A decyzja o odejściu jest zbyt drastyczna i chyba trochę nie fair wobec dzidziusia...przemyśl to na spokojnie raz jeszcze.Serdecznie pozdrawiam;)
kasik :(
2006-02-27
14:30:29
Email
Chociaz tfu odpukac nie bylam w takiej sytuacji i mam nadzieje ze nie bede,nie zgodzilabym sie z Migotka,ze faceci tacy juz sa,wyladowal napiecie seksualne,wiecej tego nie zrobi..itd.Sory ale to nie bezrozumne zwierzatka,ktore nie wiedza co robia...Zreszta nie chodzi tylko o facetow...kazdy kto zdradza robi to swiadomie...Przepraszam a my kobiety nie mamy potrzeb seksualnych?Nie mamy ochoty w ciazy nawet jak nie mozemy?Seks nie jest dla nas wazny?sadze ze tak samo.....Owszem mam nadzieje Indio ze to bylo tylko to,ze pierwszy raz ale pownnas byc ostrozna i pomyslec o sobie i o dziecku(on wtedy nie myslal,a wykrety ze to tylko rozmowa....zadzwon tak do kogos,zobaczymy czy bedzie szczesliwy i tak samo tlumaczyl...)Ja bym sie chyba wyprowadzila na pewien czas,dala mu i sobie czas na przemyslenie wszystkiego a przy okazji dowiedziala sie z kim tak konwersowal,zadzwonila pod ten numer i zapytala sie tej osoby czy wie ze on ma zone w ciazy....Moze wszystko sie dobrze skonczy,moze wybaczysz,moze on tego bledu nie powtorzy...Mam nadzieje i trzymam za Ciebie i dzidzie kciuki...
pinkie
2006-02-27
21:26:17
Email
Indio, szczerze Ci współczuję. To jakiś matoł, ze rozmawia w ten sposób z inną kobietą, gdy Ty jesteś w pobliżu. I jeszcze się wypiera, ze to nie zdrada. Chyba ma Cie za idiotkę, skoro myśli, ze w to uwierzysz. Wiem, ze nie powinnaś sie teraz denerwować i może nie powinnam Ci tego pisać, ale wszystko sie we mnie gotuje. Faceci są strasznie zakłamani. Mówią jedno, robią co innego. Nie mogą sie zdecydować na jedną kobietę i rodzinę, ledwo się podwinie jakaś chętna , już biedni nie mogą sie jej oprzeć. Bez wyrzutów sumienia możesz do niej zadzwonić i powiedzieć, ze życzysz jej, że gdy będzie w ciaży, żeby jej partner ja zdradził. Może wtedy cokolwiek zrozumie. A on, gdyby poważnie o Tobie myślał, mógłby sie pokajać, przeprosić, przyznać do błędu i postanowić poprawę. Ale czy jego w ogóle na to stać? Będzie sie zapierał, aż sam uwierzy, ze nic takiego nie zrobił. Taka sytuacja z telefonami nie jest mi obca, choć nie dotyczyła mnie osobiście. Brzydze sie takimi panienkami i takimi niezdecydowanymi facetami.
pinkie
2006-02-27
21:30:24
Email
Acha, trudno mi tu wrzucić jakiś promyk nadziei, chocaż bardzo bym chciała. Podzielam rady dziewczyn powyżej. Powiedz mu, jak bardzo Cię zranił i daj mu do zrozumienia, że musi się postarać, zeby sobie na Ciebie zasłużył.
21Aneta
2006-03-09
15:24:52
Email
Muszę się do czegoś przyznać... Trzy lata temu zdradziłam mojego ówczesnego narzeczonego. Wyjechałam na wakacje na trzy tygodnie i tam się to stało. Bardzo tego żałowałam i po powrocie nic nie powiedziałam narzeczonemu bo chciałam z nim być. Minęło dwa lata. Szły święta... I masz - dostałam sms od tamtego z życzeniami! Mój narzeczony przechwycił komórkę... sms nie był po polsku więc od razu domyśłił sie o co chodzi. No i pisał do tamtego w moim imieniu aż tamten sie wygadał że z nim spałam. Dodam, że byłam wówczas z moim narzeczonym pięć lat. Jak się o tym dowiedział... to było straszne! Ciągle płakał, krzyczał... Nawet pociął sobie ręce nożem. A ja ciagle z nim byłam bo wiedziałam że jak odejde, nawet jeśli zostanie na 5 minut sam w domu to on się zabije... Koszmar. Płakał, ja płakałam. I tak tydzień. Wigilia... Przyjechał do mnie (mieszkałam jeszcze wtedy z rodzicami) i powiedział, że wybacza. Tydzień później okazało się, że jestem w ciąży. Miałam wówczas 19 lat. Mój mąż nie wiedział co robić, ale nie zostawił mnie, byliśmy dalej razem. Moi rodzice zorganizowali ślub... Cała moja ciąża to było piekło. Nie było dnia, żeby mąż nie wypomniał mi zdrady, płakałam codziennie. Wiedziałam, ze to może zaszkodzić dziecku ale.. nie potrafiłam się powstrzymać od płaczu a mąż był w takim amoku że nie mógł skończyć mówić jak bardzo cierpi... Urodziłam w terminie przez cc. Tydzień leżałam w szpitalu, mąż był taki szczęśliwy jak trzymał naszego synka.. Myślałam,że już będzie dobrze. Po powrocie do domu koszmar rozpoczął się od nowa. Ja zajmowałam się niemowlęciem, nieprzespane noce... a mąż po pracy przychodził i mówił jak bardzo go skrzywdziłam. Trzy miesiące od porodu chciałam się rozwieść, nie mogłam wytrzymać jego spojrzenia, które zawsze mówiło - jak mogłaś?! Ale dni mijały... Powiedziałam mu, że jeśli chce być ze mna to ma zapomnieć o tym co było... i zacząć patrzeć co może być jeszcze przed nami. Zostaliśmy razem. Teraz jesteśmy prawie rok po slubie, nasz synek ma pół roku. Jakoś nam się układa, jest dużo lepiej... Nie wypomina już tak często ale jak gdzieś idziemy i sobie wypije to znów się zaczyna... Nie wiem jak długo to wytrzymam. Muszę Ci powiedzieć jedno... Zastanów się dobrze czy będziesz potrafiła mu wybaczyć. Bo jeśli nie- odejdz już teraz. Nie męcz siebie i myśl o dziecku. Ty jesteś teraz najważniejsza! Wprawdzie to ja zdradziłam..i może nie powinnam ci nic radzić... ale też byłam w ciąży a moje życie to było piekło. Często myślę że lepiej by było gdybyśmy nie byli razem... Pamietaj - dziecko będzie czuło wszystko, od urodzenia. Jesli jesteś w stanie my wybaczyć i zaufać - zostań z nim, jeśłi nie - odejdz. Mój mąż ożenił się ze mną chociaż mi nie wybaczył (mówił że jest inaczej) i nie potrafił mi tego nie wypominać... To jest piekło żyć w takim układzie. Zarówno dla zdradzonej jak i dla tego, który zdradził.
Goga66
2006-03-09
17:13:52
Email
Aneta, próbowaliście korzystać z pomocy doświadczonego psychologa? Przecież tak nie można żyć, to zniszczy Waszą rodzinę. Ja kiedyś stałam po drugiej stronie barykady. Znam to i wiem jak trudno wybaczyć ale trzeba jeżeli z kimś się chce pomimo wszystko pozostać - do niczego inaczej się nie dojdzie. To tak samo godzi w niego, jak i w Ciebie. I masz rację - lepiej żeby zdradzony odszedł niż każdym dniem ogdrywał się za to, co się stało. Ludzie są ułomni - kiedyś Ty, być może pewnego dnia on - życie płata figle. Mam nadzieję, że sama sobie to wybaczyłaś. Na dodatek macie owoc Waszej miłości. Z opisu jednak wydaje się, że Twój mąż raczej należy do podejrzliwych i zazdrosnych. Pielęgnuje też w sobie masochistycznie świadomość bycia ofiarą. A ofiarą nie jest. Po prostu kiedyś popełniłaś błąd, nigdy go nie powtórzyłaś. Mnie pomogła psycholog. Zbyt długo u Was to trwa, żeby bez jakiejś pomocy się obeszło - no chyba, że widzisz, że jest coraz lepiej. Jeżeli nie - szukajcie pomocy poza związkiem. Przede wszystkim dla dobra dzieciaczka.

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum