wybrano: dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.) temat - omdlenia Dodaj nowy wpis Powrót do wybranego działu Powrót do strony głównej forum |
Napisano: | Treść: |
---|---|
ilona81 2005-10-13 |
Hej..słuchajcie..maleństwo jest u mnie juz 14 tydzień..ciąza przebiega ksiązkowo..nudności juz minęły..jedyne zaparcia, ale lekarz przepisał mi jakiś syropek, i jest lepiej..Co mnie teraz męczy to omdlenia..dwa razy w ciągu ostatniego tygodnia zasłabłam..jednak lekko byłam tego świadoma..wiem kiedy to nadciąga..zdążam usiąść wiec nie upadam..zimne poty na całym ciele..ciemność przed oczami..pogorszenie słuchu..ale wiem, gdzie jestem i że trwa atak..po całej ceregieli, która trwa ok 15 minut i sama wracam do siebie..dostaje skurczów jelit i meczy mnie biegunka.. Czy któraś z was przeżywała coś podobnego? Dla mnie to nowość nigdy w zyciu nie miałam podobnych dolegliwości..czy to normalne?? czy może przez zaparcia,że od razu ta biegunka.. albo coś z cukrem we krwi..odpiszcie jesli musiałyście borykac sie z bodobną sytuacja..pozdrawiam..ilonka |
renya 2005-10-14 08:39:07 |
Witaj! Mnie też zdarzało się zasłabnąć w ciąży, tylko raczej w drugiej połowie, jak już nosiłam spory brzuchol ;) Żadnego gwałtownego wstawania, po wejściu na swoje (IV) piętro obowiązkowy odpoczynek... Organizm nie zawsze nadążał... Troche niepokoi mnie opisywana przez Ciebie biegunka - dla świętego spokoju skonsultuj to lepiej ze swoim lekarzem. Pozdrawiam cieplutko |
Anula 2005-10-15 22:58:40 |
Ja tez miałam takie stany-nagłe osłabnięcie, zimnie poty, ogromne zawroty głowy, raz prawie zemdlałam. Zdarzało sie wszędzie: na ulicy, w pracy za biurkiem ale najczęściej rano gdy szłam do pracy, to po drodze zawsze zatrzymywałam się w jakimś sklepie, po jedzenie-i tam mnie to dopadało najczęściej. To było w połowie ciąży (5-7 m-c). Było zimno, a gdy wchodziłam do sklepu było gorąco. Może to przez ta zmianę temperatury? Gin przepisał mi Magne B5 i poszłam na zwolnienie (dodatkowo KTG wykazało za duże skurcze). Odpoczywałam i przyznam, ze trochę pomogło. Powiem Wam tylko jak bezduszni potrafia być ludzie. Gdy kupowałam mięso, nagle czuję znajome objawy i zaczynam powoli "odlatywać". Mówię do ekspedientki, że się źle czuję, zaczynam rozpinać kurtkę, ściągać szalik, a ona odpowiada do mnie... "9 zł". Odwracam sie do ludzi w kolejce za mną i mówię, że się źle czuję-nikt nic nie robi, patrzą na mnie jak na ufo i udają chyba, że nie słyszą. Więc znów mówię do ekspedientki, że zaraz zemdleję, a on znów ... "9 zł". Resztka sił rzucam jej dychę i jakoś wychodzę ze sklepu na świeże powietrze i siadam na parapecie sklepu. Dzwonię po męża... Widzicie jaka znieczulica panuje w naszym kraju? Kobieta kobiety nie zrozumie... |
ilona81 2005-10-17 17:26:26 |
Buu..naprawde..nie rozumiem.. i tego sie obawiam.. ja po raz pierwszy zasłabłam w kościele, i tez nikt mi nie pomógł..jedna babcia tylko patrzyła kiedy łupnę na ziemię.. drugi raz..był na przymiarce sukni ślubnej..ale na szczęście same młode dziewczyny..od razu wiedziałały co robic i udzieliły mi pomocy..Dobrze, ze są telefony komórkowe, i zawsze można do ukochanego zadzwonić.. i poprosić o pomoc.. on przecież nigdy nie odmówi.. :) |
Dodaj nowy wpis
Powrót do wybranego działu
Powrót do strony gwnej forum |