szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - Czy coś jest ze mną nie tak?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Maminka Madzia
2005-11-13
Email
I pytanie innego rodzaju. Pochodzę z rodziny w której problem choroby jest bardzo bliski, moja mama jest w bardzo poważnym stadium raka, kilka razy myśleliśmy że to koniec i nadal to widmo wisi nad nami. jestem w 29 tyg. ciązy i caly czas mam natłok myśli dot. mojego dziecka. Niby na badaniach wszystko jest ok, ale caly czas mysle czy wszystko bedzie dobrze, jak sie urodzi. Moje otoczenie ( mąz, rodzina ) uważają że prxesadzam, ale ja jskoś nie mogę sie uspokoić. duży wpływ na to ma zapewne to , że nie pracuję teraz, a ostatnio wogóle nie śpię, więc jestem czasem całe dnie i noce (bo mąż śpi) sama więc czasu na myślenie mam aż za dużo. Do tego bardzo boje sie porodu, nigdy nie leżałam w szpitslu a wogóle to szpital kojarzy mi się glównie z kliniką onkologiczna w Gliwicach, gdzie jest często moja mama,z bólem cierpieniem i śmiercią. Czy mam paranoję???
olufal
2005-11-14
08:57:41
Email
Nie masz zadnych paranoi -po prostu jestes w ciazy!Skrajnosci w ktore popadamy spowodowane sa zmianami hormonalnymi, dodatkowo no coz bylas zapewnie aktywna zawodowo a teraz musisz siedziec w domu wiec masz massssse czasu na myslenie i myslisz, myslisz oraz doszukujesz sie coraz to drobneijszych problemikow.Musisz jednak wiedziec ze to wszystko minie!Juz za 11 tygodni bedziesz miec kolo siebie mala istotke-zdrowa jak ryba-i ciezko Ci bedzie znalesc chwilke dla siebie a na myslenie to juz wogole :) Jestem pewna ze wszystko pojdzie dobrze a teraz po prostu postaraj sie wiecej czasu spedzic na czytaniu ksiazek i moze gotowaniu -o ile lubisz? :) Ja takze jestem" uwieziona" w domku i ciezko mi tak samej siedziec cale dnie i tak jak ty duzo myslalam o wszystkim i sie zamartwialam ,dodatkowo wysprzatalam wszystkie szafy i zakamarki w mieszkaniu i zaczelam wchodzic w stan depresji-na szczescie 2 tygodnie temu siostra dostarczyla mi ksiazek- troche kucharskich i troche literatury kobiecej i wrocilam na normalny tor... Dlatego mysle ze twoja "dolegliwosc" jest powszechna u kobiet w ciazy-co najmniej u mnie ;) i nie powinnas sie przejmowac tylko jakos inaczej ustawic sobie plan dnia! Moze nauka jakiegos jezyka?Emaile do znajomych? Co do bolu porodowego i strachu zwiazanego z porodem-babcia mi odpowiedziala na te wieczne zamartwianie sie: "pamietaj ze jest to jedyny bol po ktorym oprocz lez otrzymujesz cos wiecej-prawdziwy cud natury"! Trzymaj sie cieplo! Pozdrawiam Ola
Kornela
2005-11-14
11:45:17
Email
Olufal masz baaardzo mądrą BaBcie. Piękne zdanie :-)
dota
2005-11-14
13:29:42
Email
Hej!!! Zupełnie zgadzam sie z tym co napisała Olufal, i z rzeczywiście pięknym zdaniem jej babci. Ja może gdzieś tam w podświadomości troche boję się porodu, ale ujrzenie i przytulenie dzidziusia jest u mnie silniejsze niż strach przed porodem :))) A co do tej strasznej choroby... też miałam z nią styczność... wiem jak potrafią cierpieć ludzie na nią chorzy i że jest bardzo mało szans na wyleczenie... mimo ze upłunęło trochę czasu nadal wspomnienia wracają. też co do szpitala mam takie same wyobrazenie... ale to nie jest paranoja... musisz po prostu mniej myśleć a więcej zająć się sobą, czytaniem znajdź sobie jakieś zajęcie i myśl tylko pozytywnie(wiem że ciężko gdy, ukochana osoba tak cierpi, ale jej mało co można pomóc, a nawet bardziej jej pomożesz tym że ty będziesz silna, radosna, wypoczęta), pomyśl o swoim dzidziusiu, teraz on powinien być dla ciebie najważniejszy (nie śpisz w nocy, a to nie jest dobre ani dla ciebie ani dla dzidzi). jak ty będziesz szczęśliwa to ono też. Więc głowa do góry, same radosne myśli w główce i znajdź sobie jakieś zajęcie!!!! pozdrawiam dota
Maminka Madzia
2005-11-14
16:30:03
Email
dziękuje dziewczyny. uświadomiłyście mi że to nie do końca ja jestem okropną jędzą. Źle sie czuje z wybuchami płaczu i złości ale czasem to silniejsze ode mnie. A kiedy posksrżę się mężowi lub reszcie rodziny słyszę że nie mam co narzekac, że jest tyle dziewczyn w gorszej sytuacji i co ja eiem o złym samopoczuciu. Może to egoistyczne ale po 3 latach martwienia sie tylko o moja mamę, chciałabym aby ktoś dostrzegł że ja trż mogę mieć gorszy dzien i czuć sie po prosu żle. Nie porównuję mojego stanu do mamy ale od trzech lat to ja jestem ta silna, mądra i ta która się trzyma. Babcia może płakać przy mamie, tata mieć doła a ja muszę być silna!

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum